Dla klubu z Dolnego Śląska pojedynek z King Wilki Morskie Szczecin był z gatunku tych, który trzeba wygrać. Przyczyna była prosta. Mistrzynie Polski w sobotę na własnym parkiecie sensacyjnie przegrały z rybnickim Basketem i przed środową konfrontacją nie marzyły o niczym innym jak o pełnej rehabilitacji. - Wszystkie z nas wiedziały, co się wydarzyło w ostatnim meczu z Rybnikiem. Przygotowywałyśmy się szczególnie do tego dzisiejszego spotkania, aby odzyskać utraconą twarz. Myślę, że to nam się udało, a ta porażka z ROW-em nauczyła nas bardzo wiele - powiedziała po zakończeniu środowego meczu Magdalena Leciejewska.
W szeregach Wilczyc najlepsza była Naketia Swanier, która przy niezłej 50 procentowej skuteczności uzbierała 20 oczek. Amerykanka nie miała jednak należytego wsparcia od swoich koleżanek. - Zdawałyśmy sobie sprawę, że po sobotniej przegranej polkowiczanki będą na nas podwójnie zmobilizowane. CCC zagrało bardzo agresywną koszykówkę. Starałyśmy się grać najlepiej jak potrafimy, niestety to było za mało na tak dobry zespół - mówi filigranowa rozgrywająca ze Szczecina.
Trener CCC Jacek Winnicki była zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Zespół zagrał bardzo zespołowo, a pozycje z jakich trafiały Pomarańczowe były uprzednio dobrze wypracowywane. - Nasza gra wyglądała dziś bardzo dobrze pod względem taktycznym. Nasza skuteczność również została poprawiona. Wszystkie moje zawodniczki zagrały z wielkim zaangażowaniem oraz z sercem i to jest budujące - zakończył opiekun gospodyń.