Jesteśmy przygotowani na grę w lidze i pucharach - rozmowa z Piotrem Stelmachem, skrzydłowym PGE Turowa Zgorzelec

PGE Turów Zgorzelec co roku jest kandydatem do wywalczenia złotego medalu. Czy tym razem uda im się pogodzić grę w Polsce i w pucharach w lidze VTB?

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Kamil Górniak: Odnieśliście dość łatwe zwycięstwo w Tarnobrzegu. Praktycznie rok w rok tutaj gra wam się przyjemnie.

Piotr Stelmach: W poprzednim roku tutaj wcale nie było łatwo. Teraz było trochę łatwiej, ale nie aż tak jakby się mogło wydawać. W pierwszej kwarcie rywale zagrali dobrze, później nam już się grało łatwiej. Do Tarnobrzega przyjechaliśmy, jak to mówił trener, doskonalić siebie, grać to co potrafimy, wrócić na odpowiednie tory. Jezioro trochę nam pomogło. Wynik nie odzwierciedla trudów tej potyczki. W Tarnobrzegu gra się ciężko, jest to długa podróż, specyficzna hala. Można różnie mówić, ale zawsze gra się tutaj niełatwo. To ciężki teren.

W Tarnobrzegu zatrzymujecie Jezioro dobrą defensywą, na własnym parkiecie bywało różnie, czasami mecze były na styku.

- Trener kładzie przede wszystkim bardzo duży nacisk na grę obronną. Z tego są łatwe punkty. Jak się zatrzyma zawodnika w ataku, zbierze piłkę czy mu ją po prostu się zabierze, to można wyprowadzić szybki atak i wtedy zdobywa się łatwe punkty. To wszystko nakręca grę.
Czy PGE Turów Zgorzelec w końcu sięgnie po zloty medal Mistrzostw Polski? Czy PGE Turów Zgorzelec w końcu sięgnie po zloty medal Mistrzostw Polski?
Powstrzymaliście graczy amerykańskich Jeziora.

- Zgadza się. Postaraliśmy się to robić od pierwszej kwarty. Jak da im się rozkręcić, to ciężko ich zatrzymać. Nie daliśmy się im rozkręcić, zdobywać łatwych punktów. Nie nabrali pewności siebie i wtedy jest zupełnie inny obraz meczu.

Górowaliście nad rywalami warunkami fizycznymi, a także przede wszystkim większą rotacją składem.

- Rotacja w drużynie z Podkarpacia też była. Z tego co widziałem, to często były tam przeprowadzane zmiany. Oczywiście, że mamy szersze pole manewru, ale my z kolei gramy dwa razy w tygodniu swoje mecze. Często podróżujemy i to są dość dalekie wyprawy. To się wszystko wyrównuje i musimy mieć sporą rotację w składzie. Życzę drużynie Jeziora jak najlepiej i myślę, że jakoś to wszystko im się poukłada. Potrzebują czasu.

Gracie w lidze a także w pucharach. Czy to znów się nie odbije na was w walce o złoty medal?

- No tak. W zeszłym roku jak pojawiłem się w Turowie, to chłopaki mieli w nogach ponad 40 rozegranych spotkań. Nikt w lidze nie gra nawet 50 pojedynków. My w sumie rozegraliśmy ponad 70 potyczek. To jest duże natężenie gier. To robi swoje. Na pewno jest ciężko, ale mamy taką dużą rotację. Jesteśmy przygotowani na grę w lidze i w meczach ligi VTB. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej.

Czegoś wam jednak brakowało i wydawało się, że spokojnie zdobędziecie mistrzostwo, a tutaj wynik 0:4.

- Stelmet był w bardzo dobrej formie przystępując do finału. Oni po pierwszej rundzie play off, kiedy mieli problemy z Czarnymi Słupsk, potem przeszli po AZS Koszalin i po nas bez problemów.

Stelmet w tym sezonie jest mocny na papierze, ale na razie nie prezentują tego na parkietach w lidze i pucharach.

- Stelmet w poprzednim sezonie także nie zachwycał. Formę złapali dopiero na play off. Grali w kratkę, ale złapali formę w najważniejszym momencie.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×