Filip Zekavicic przyjeżdżał do Gdyni z łatką zawodnika młodego, ale utalentowanego, który ma spory potencjał do "oszlifowania". 21-latek jest przecież wychowankiem Partizana Belgrad, a ta szkoła znana jest w Europie z tego, że "produkuje" bardzo dobrych zawodników. Jednakże Zekavicić jak na razie jest zaprzeczeniem tej teorii, bo w Gdyni prezentuje się miernie, wyraźnie przegrywając rywalizację z Romanem Szymańskim.
Młody środkowy w sześciu meczach Tauron Basket Ligi uzyskał 16 punktów oraz 15 zbiórek. Statystyki w tym przypadku bardzo dobrze obrazują postawę Serba na boisku. Zekavicić jest bardzo pasywny, unika kontaktu fizycznego z silniejszymi rywalami, a na dodatek bardzo słabo gra w obronie.
Postawa Serba bardzo martwi działaczy, jak i cały sztab szkoleniowy. Znalazł się on na tzw. "radarze" i jeśli szybko nie poprawi swojej dyspozycji to jego dni mogą być w Gdyni policzone. Podoba sytuacja była zresztą z Christopherem Gastonem, który przepracował cały okres przygotowawczy, ale tuż przed startem rozgrywek zrezygnowano z jego usług i zatrudniono Fedora Dmitrieva. Czy podobny los spotka Filipa Zekavicicia?