- To był ciężki mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wyszliśmy na parkiet kompletnie nieprzygotowani do walki i popełnialiśmy bardzo dużo błędów. W drugiej połowie daliśmy z siebie więcej, zaczęliśmy grać razem, była inna energia, ale niestety to za mało by wygrać - mówił po meczu z Anwilem Włocławek skrzydłowy Stabill Jeziora Tarnobrzeg, Andrew Fitzgerald, autor 13 punktów (4/11 z gry) i siedmiu zbiórek.
Ekipa z Podkarpacia przyjechała na Kujawy z nadzieją. Wcześniej wygrała bowiem z AZS Koszalin i w Hali Mistrzów chciała wykorzystać problemy kadrowe rywala. - Przygotowywaliśmy się do pojedynku z włocławianami jak do tego poprzedniego, z AZS. Mimo to rozegraliśmy dwa różne mecze, bo brakowało nam intensywności - tłumaczy kilka dni po tamtym spotkaniu Fitzgerald. Jego drużyna przegrała ostatecznie 69:81 i była to już szósta porażka drużyny w sezonie.
[i]
- Niepokojące jest to, że byliśmy tak bierni w defensywie, kompletnie nie mieliśmy energii. Gdybyśmy wyszli z większą agresywnością, moglibyśmy powalczyć. W drugiej połowie było znacznie lepiej i ten fragment pozwala nam wierzyć, że będziemy w stanie wyciągnąć z naszej gry pozytywy. Musimy tylko cały czas mieć tę energię z drugiej połowy[/i] - dodaje zawodnik.
Przed tarnobrzeżanami jednak bardzo trudne zadanie. Ekipa Dariusza Szczubiała (oficjalnie zostanie trenerem drużyny 1 grudnia, w dniu meczu) zmierzy się bowiem ze Stelmetem Zielona Góra. - Mam nadzieję, że nowy szkoleniowiec da nam nowy zastrzyk energii i powalczymy z mistrzem. To na pewno będzie trudne spotkanie, ale będziemy walczyć. Na pewno nie poddamy się tylko dlatego, że gramy z mistrzem - kończy Fitzgerald.
[/b]