Cezary Trybański: Wiary coraz mniej, ale koszykówka to moja pasja
Patryk Butkowski
Od początku spotkania widać było ogromną chęć rehabilitacji w szeregach gospodarzy, lecz rywal okazał się zbyt trudny. Zawodnicy gości świetnie realizowali założenia taktyczne, zatrzymujący czołowych graczy starogardzian, m.in Cezarego Trybańskiego, który rozegrał dość przeciętny mecz.
- Nie mam pojęcia co się dzieje - mówił pierwszy Polak NBA. - Ja nie jestem trenerem, jestem zawodnikiem. Mam założenia taktyczne i staram się realizować. Wiadomo, że czasami popełniam jakieś błędy, lecz staram się, aby było ich jak najmniej - dodał.- Trener robi wszystko, aby drużyna wygrywała - mówił Trybański, już o swoim byłym coachu. - Nie wykonujemy głupich ćwiczeń, które nie mają sensu, analizujemy zagrywki przeciwnika, przygotowuje nas do meczu, ale czegoś brakuje, żeby wygrać. Wiadomo, że z każdym przegranym meczem tej wiary jest coraz mniej, ale pamiętajmy, że to jest zawodników praca, a w moim przypadku pasja. Dopóki koszykówka będzie sprawiała mi frajdę, to chcę to robić - kończy koszykarz.