Marcin Stokłosa: Jesteście wielcy!

[tag=1780]Spójnia Stargard Szczeciński[/tag] odniosła w sobotę pierwsze zwycięstwo na parkietach [tag=493]I ligi[/tag]. Jednym z koszykarzy, którzy znacząco przyczynili się do sukcesu był [tag=19094]Marcin Stokłosa[/tag].

- W paru ostatnich meczach pokazaliśmy, że potrafimy grać. Czy to w pierwszej połowie, a później coś siadało w drugiej. W Dąbrowie było prawie cały mecz, bo przez 3/4 wygrywaliśmy. Przyszedł ten czas, w którym pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać. Fajnie gramy dla publiczności, zostawiamy serce na parkiecie, a przy tym jesteśmy jednym wielkim kolektywem - powiedział Marcin Stokłosa.

Spójnia pokonała w sobotę Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów 72:59. Rozgrywający stargardzkiej drużyny w 16 minut zdobył 11 punktów i miał siedem asyst. Przyjezdni doprowadzili do ciekawej końcówki, w której nie mieli jednak szans, gdyż popełnili kilka błędów, a Spójnia pewnie egzekwowała rzuty wolne. - Końcówka jak to końcówka. Zadecydowały osobiste. Nie w ostatnich minutach wygraliśmy ten mecz, a w przełożeniu na całe spotkanie. Praktycznie przez cały czas prowadziliśmy. Ostrów nas doganiał, ale to my prowadziliśmy grę, stawialiśmy pewne założenia i oni się musieli do nich dopasować - przyznał Stokłosa.

Czy pierwsze zwycięstwo doda Spójni pewności siebie w kolejnych meczach? - Myślę, że tak. Już wcześniejsze mecze dawały nam pewność, ale brakowało kropki nad "i". Tutaj ją postawiliśmy i w końcu jest pierwsze zwycięstwo - zaznaczył doświadczony rozgrywający, który podziękował kibicom za głośny doping. Mimo niewielkiej frekwencji na trybunach klub kibica przez cały mecz wspierał swoją drużynę. - Chciałem podziękować wszystkim kibicom, którzy przyszli i tak wspaniale nas dopingowali. Jesteście wielcy, to zwycięstwo jest dla was!

Marcin Stokłosa wrócił do Spójni po dwóch latach przerwy. Wcześniej występował w Stargardzkim klubie od 2009 do 2011 roku. Czy będzie to udany powrót? - Zobaczymy po całym sezonie. Trudno powiedzieć po kilku meczach. Dopiero się zgrywamy. Niby się znamy od dawna, ale gdy się długo nie gra ze sobą to trzeba dograć wszystkie elementy. Myślę, że na pewno udany. Teraz tutaj mieszkam, tu jest moje miasto, więc cieszę się z powrotu do Spójni - zapewnił w rozmowie ze Sportowefakty.pl.

Pochodzący z Tarnowa koszykarz trwające rozgrywki rozpoczynał w King Wilkach Morskich Szczecin. Zawodnik mimo nieprzychylnych artykułów w szczecińskiej prasie nie chciał komentować rozstania z beniaminkiem I ligi. - To jest zamknięty temat. Ktoś tam poruszał pewne kwestie w Szczecinie, ale to są ich wewnętrzne sprawy. Rozstaliśmy się w normalnych okolicznościach i tyle chciałbym powiedzieć - uciął spekulacje.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: