Hop-Bęc po 9. kolejce Tauron Basket Ligi

Na liście BĘC znalazł się Stelmet Zielona Góra, który znowu oddał losy meczu w ręce przeciwnika. Za dobrą postawę, a właściwie powrót, wyróżniliśmy Przemysława Frasunkiewicza.

HOP

Przemysław Frasunkiewicz - za dobry powrót do kontuzji. Co prawda jego skuteczność pozostawiała nieco do życzenia, ale generalnie nie można powiedzieć, by zagrał słabe zawody. 34-letni koszykarz zdobywał punkty, zbierał, asystował i wreszcie z nim na parkiecie Asseco Gdynia, które było blisko sprawienia niespodzianki, funkcjonowało najlepiej.

Michał Sokołowski - nie tak często zdarza się w TBL, aby Polak notował double-double. Tymczasem Sokołowski jest dość silnym punktem Anwilu, a w meczu z Kotwicą Kołobrzeg wypadł naprawdę dobrze. Niespełna 21-letni zawodnik uzbierał 10 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst i 4 przechwyty, co złożyło się na przyzwoity eval - 24. Za taki występ wręcz trzeba pochwalić.

Jakub Dłoniak - mimo że Rosa Radom w Sopocie kompletnie zawiodła, to postanowiliśmy pochwalić Jakuba Dłoniaka. Przede wszystkim za naprawdę solidny występ. Doświadczony zawodnik był zdecydowanie najskuteczniejszym graczem byłego beniaminka i zdobył aż 22 punkty (7/9 z gry, 5/5 z wolnych), rozdając jeszcze 5 asysty. Indywidualnie wypadł zatem naprawdę przyzwoicie.

BĘC

Stelmet Zielona Góra - każdemu, w szczególności ekipie grającej na dwóch frontach, może się zdarzyć słabszy mecz, ale widmo porażki na własnym parkiecie z Asseco Gdynia, nie wystawia najlepszych opinii mistrzom Polski. Zielonogórzanie zdołali jej uniknąć, ale - podobnie jak w Eurolidze - znów decydujący rzut należał do przeciwnika. Do przeciwnika, który tym razem spudłował. Niemniej drużyna z Winnego Grodu wypadła poniżej oczekiwań, stąd też jej obecność na liście BĘC.

Defensywa Polpharmy - w ogóle wypada zapytać, czy takowa istnieje, skoro Stabill Jezioro zdołało zdobyć aż 107 punktów. Starogardzianie w obronie są beznadziejni, co ma odzwierciedlenie w wynikach. Nie sposób walczyć o zwycięstwa, jeśli średnia traconych punktów w ostatnich 5 meczach wynosi... 93. To tylko pozorowanie gry defensywnej.

J.P. Prince - za najsłabszy występ w sezonie, w momencie kiedy zespół przegrywa dość prestiżowy, bo derbowy mecz ze Śląskiem Wrocław. Amerykanin dotychczas utrzymywał solidną formę, ale tym razem miał spore problemy ze skutecznością, był jednym z najsłabszych ogniw PGE Turowa Zgorzelec. Stać go na znacznie więcej.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: