Przed sobotnim spotkaniem sytuacja zarówno Polpharmy Starogard Gdański, jak i Kotwicy Kołobrzeg była, delikatnie mówiąc, fatalna. Kociewskie Diabły miały na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo, z kolei Czarodzieje z Wydm wygrały dwa spotkania. Zwycięsko z tego pojedynku wyszli ostatecznie gracze Tomasza Mrożka, którzy pokonali gospodarzy 94:76.
- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu, zwłaszcza, że graliśmy z rywalem, który sąsiaduje z nami w tabeli. Spodziewaliśmy się, że Polpharma postawi nam większy opór, ale okazało się zupełnie inaczej. Kontrolowaliśmy spotkanie od początku do końca i w dobrych nastrojach mogliśmy udać się na święta - podkreśla Wojciech Złoty, który w sobotnim spotkaniu rzucił cztery punkty.
Kołobrzeżanie dzięki temu zwycięstwu odskoczyli Polpharmie w tabeli, ale przed podopiecznymi Tomasza Mrożka trudne spotkania - ze Stelmetem Zielona Góra oraz z Energą Czarnymi Słupsk.
- W pierwszej rundzie wygraliśmy tylko trzy spotkania, ale stać nas na dużo lepszy wynik. W drużynie drzemie duży potencjał i mam nadzieje, że w drugiej połowie sezonu regularnego pokażemy na co naprawdę nas stać - przekonuje gracz Kotwicy Kołobrzeg.
Przed drugą rundą sezonu w zespole zaszły zmiany - Terrella Parksa zastąpił Rafał Bigus, który ostatnio grywał w Koszalinie.