Sarunas Vasiliauskas awansował do pierwszej piątki po spotkaniu z Jeziorem Tarnobrzeg. Od tego czasu litewski rozgrywający nie oddał Jeterowi "palmy pierwszeństwa" i to on rozpoczyna mecze jako starter.
24-letni zawodnik w rozmowie z naszym portalem opowiada o dość specyficznej sytuacji związanej z Dariusem Maskoliunasem, jego obecnym szkoleniowcu.
- Mieć litewskiego szkoleniowca nie jest łatwą sytuacją, ponieważ niektórzy myślą sobie, iż gram więcej minut niż inni zawodnicy, że nie jestem krytykowany przez niego. Muszę zaprzeczyć tym wszystkim doniesieniom mówiąc o tym, że jestem faworyzowany. Na pewno tak nie jest - mówi Vasiliauskas, który średnio na parkiecie spędza 21 minut, w ciągu których zdobywa 8,9 punktów oraz notuje 3,9 asyst.
- Musiałem podwójnie wszystkim udowadniać to, że tak nie jest. To ciężką pracą zapracowałem sobie na ilość minut na parkiecie - dodaje litewski rozgrywający, który zaznacza przy okazji, że współpraca z trenerem Maskoliunasem przebiega bez żadnych zakłóceń.
- Myślę, że wszyscy lubią z nim współpracować. Mamy dość przyjacielskie relacje, co zresztą jest dobrą sytuacją. Rozmawiamy niemal na wszystkie tematy, co pomaga budować taką odpowiednia chemię - podkreśla Sarunas Vasiliauskas.
[/b]