Kolejne łatwe zwycięstwo Stelmetu. Odprawili z kwitkiem Kotwicę

Nie było niespodzianki w Zielonej Górze. Stelmet rozstrzelał na własnym parkiecie Kotwicę, która kroku mistrzom Polski dotrzymała tylko przez kilka minut. To dziesiąty triumf ekipy z Winnego Grodu.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Wypracowanie przewagi nie zajęło zielonogórzanom wiele czasu. Mistrzowie Polski już po kilku minutach w miarę wyrównanej gry, zdołali przejąć inicjatywę i za sprawą całkiem zbilansowanej postawy w ofensywie odjechać bezradnej Kotwicy. Bezradnej, bo goście bezskutecznie próbowali powiększyć swój dorobek.

Dopiero z czasem udało im się przełamać kryzys, tyle że wtedy Stelmet miał dwukrotnie więcej punktów. Podopieczni Tomasza Mrożka znaleźli się w sytuacji właściwie bez wyjścia. Mimo że zebrali się do ataku, to i tak mieli już naprawdę niewielkie szanse, aby odrobić deficyt. Zresztą kapitalną postawą w ofensywie Vladimir Dragicević i Christian Eyenga tuż po przerwie pozbawili złudzeń przeciwnika, który po kolejnym ciosie został znokautowany.

Wspomniany wcześniej duet zdobył najwięcej punktów dla zespołu Mihaila Uvalina - odpowiednio 17 i 19 punktów. Kongijczyk, dość często krytykowany za postawę w meczach Tauron Basket Ligi, tym razem spisał się na miarę oczekiwań i otarł się nawet o double-double (miał też 8 zbiórek). W Kotwicy najlepiej wypadli Jordan Callahan i Grzegorz Arabas. Amerykanin uzbierał 17 "oczek", zaś doświadczony Polak 20, lecz to nie wystarczyło do nawiązania walki z obrońcą tytułu.

Stelmet Zielona Góra - Kotwica Kołobrzeg 99:72 (26:14, 20:20, 31:18, 22:20)

Stelmet: Eyenga 19, Dragicević 17, Cel 16, Brackins 8, Zamojski 8, Hrycaniuk 6, Walker 6, Koszarek 6, Sroka 4, Cesnauskis 3, Kucharek 3, Chanas 3.

Kotwica: Arabas 20, Callahan 17, Parks 16, Bigus 11, Johnson 6, Ciechociński 2, Wichniarz 0, Piechowicz 0, Złoty 0, Żołnierczuk 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×