W 12. kolejce Tauron Basket Ligi podopieczni Andreja Urlepa ponieśli piątą już porażkę w sezonie. Była ona o tyle niespodziewana, ponieważ słupszczanie przegrali z ostatnią drużyną w tabeli - Polpharmą Starogard Gdański. W niedzielnym meczu Energa Czarni byli kompletnie bezradni, nie mając żadnej odpowiedzi na dobrze dysponowanych gospodarzy. Podopieczni Andreja Urlepa nie potrafili znaleźć odpowiedzi na pytanie, dlaczego ich gra wyglądała tak beznadziejnie.
- Wydaje mi się, że byliśmy całkiem nieźle przygotowani do meczu, ale czegoś po prostu zabrakło. Na pewno nie było odpowiedniej energii, nie byliśmy agresywni, nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Tak naprawdę nie podjęliśmy rękawicy w tym spotkaniu. Zagraliśmy fatalne zawody - wspomina Michał Jankowski, gracz Energi Czarnych Słupsk. Rzucający obrońcy zanotował jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie. Oddał cztery rzuty, ale żaden z nich nie znalazł drogi do kosza.
- Nie da się ukryć, że mecz z Polpharmą to wstyd dla całego klubu, zawodników i trenera. Trzeba jednak wziąć to na klatę i odkuć się w spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg - dodaje Jankowski.
Kołobrzeżanie w tym sezonie odnieśli jak na razie tylko trzy zwycięstwa i nic nie wskazuje na to, żeby ten stan miał się zmienić po meczu w Słupsku.