Akademiczki wciąż nie mogą być jeszcze pewne awansu do czołowej "szóstki" rozgrywek. Nawet w przypadku zwycięstwa z Rivierą Gdynia matematyczne szanse będzie mieć nadal Basket ROW Rybnik. Wszystko może się już jednak wyjaśnić w środę. Jeśli rybniczanki przegrają z Artego Bydgoszcz to tylko dwie porażki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. mogą dać awans, co jest mało prawdopodobne, gdyż gorzowianki w ostatniej serii zagrają z MKS MOS Konin. W tej chwili drużyna z Gorzowa ma na swoim koncie po osiem zwycięstw i porażek. Rybnik ma jedną przegraną więcej.
Wróćmy jednak do środowego pojedynku z Rivierą, który dla ekipy Dariusza Maciejewskiego może być i łatwy i trudny. Tak naprawdę wszystko będzie w rękach koszykarek, które z pewnością są podrażnione po ostatniej porażce w Bydgoszczy. Tę jednak zanotowały na własne życzenie po fatalnej pierwszej połowie. Straty 26 puntów nie udało się już odrobić, a jedynie zmniejszyć do 15 "oczek". Poświąteczna forma gorzowianek pozostawiała wiele do życzenia. Dopiero w drugich dwudziestu minutach AZS zagrał na miarę swoich możliwości, a kilka punktów dorzucił nawet drugi garnitur zespołu. Tutaj największe brawa należą się Katarzynie Jaworskiej, która na zdobycie 10 punktów potrzebowała nieco ponad kwadrans. Stuprocentową skuteczność rzutów z gry przy sześciu próbach zanotowała Chineze Nwagbo, która niestety musiała przedwcześnie opuścić parkiet z powodu popełnienia pięciu przewinień. Niespodzianką był zaś zerowy dorobek Sharnee Zoll, a ilość asyst także nie powalała. Więcej oczekiwano również od Izabeli Piekarskiej, która ostatnio pod koszem była niemal nie do zatrzymania, a tym razem okazała się gorsza w zbiórkach od trzech klubowych koleżanek. Podsumowując, było to chyba jedno z najgorszych spotkań Akademiczek w tym sezonie, ale trener i kibice nie załamują rąk, bo cel, jakim jest "szóstka" już bardzo blisko. Bez oglądania się na innych wystarczy tylko wygrać dwa ostatnie spotkania. Porażka z Artego odebrała jedynie możliwość wysunięcia się aż na czwartą pozycję w tabeli przed kolejną rundą.
Gdynianki z kolei już teraz mogą skupiać się na walce o utrzymanie, by do kolejnej fazy przystąpić z możliwie najlepszej pozycji. Na siódmą lokatę szans nie mają, więc pozostaje im obrona 8. miejsca. Z tego właśnie powodu mogą pokusić się o zwycięstwo w starciu z AZS PWSZ. Słabo zakończony rok 2013 z powodu sromotnych porażek z Wilczycami w Szczecinie (60:80) i Wisłą w Krakowie (57:88) nie napawał optymizmem. Na starcie nowego roku Riviera zdobyła jednak bardzo ważne punkty w perspektywie walki o utrzymanie, gdyż pokonała Widzew Łódź 73:45. Najlepiej podczas tego pojedynku wypadła liderka zespołu znad morza, Małgorzata Misiuk, skutecznie wspierana przez Natalię Małaszewską. Trzecim filarem była zaś Danielle Wilson. Trener Wadim Czeczuro nie mógł być jednak w pełni zadowolony, bo skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Na gorzowskie Akademiczki może to być zbyt mało.
Faworytem środowego spotkania będą gospodynie, choć ekipę z Gdyni stać na postawienie trudnych warunków. U siebie gdynianki przegrały z gorzowiankami zaledwie trzema punktami (73:76). W poprzednim sezonie dwukrotnie górą był AZS PWSZ, zwyciężając we własnej hali 74:58 z ówczesnym Basketball Investments, a następnie z Centrum Wzgórze w Gdyni 88:64.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Riviera Gdynia 8.01.2014r., godz. 18; Hala PWSZ przy ul. Chopina 52