Mimo fatalnej gry, zwłaszcza w drugiej kwarcie Stabill Jezioro Tarnobrzeg mogło odnieść zwycięstwo w starciu z Asseco Gdynia. Goście zdobyli w ostatniej odsłonie zaledwie pięć punktów, ale po nerwowej końcówce ostatecznie pokonali podopiecznych Dariusza Szczubiała 66:63. - To był dla nas bardzo ciężki mecz. Kilku zawodników wróciło po kontuzjach do grania. Asseco to dobra drużyna i nie grało się z nimi łatwo. Byliśmy blisko wygrania tego spotkania, ale niestety się nie udało - mówi Nicchaeus Doaks.
Amerykanin w ostatnim czasie grał znacznie słabiej niż do tego przyzwyczaił podczas dwóch poprzednich sezonów. 18 punktów i sześć zbiórek nie pomogło jednak jego drużynie odnieść wygranej. Dla Stabill Jeziora Tarnobrzeg była to czwarta porażka z rzędu. - Walczyliśmy do końca, ale źle rozegrana większość meczu znacznie utrudniła nam zadanie. Nie mogę być zadowolony z tego, co pokazaliśmy jako zespół - przyznaje Doaks.
Cztery kolejne porażki i trudny terminarz sprawiają, że w szeregach Jeziorowców coraz ciężej o optymizm. We wtorek tarnobrzeżanie w ramach rozgrywek Intermarche Basket Cup podejmować będą Polfarmex Kutno. Kolejnymi rywalami w lidze będą natomiast PGE Turów Zgorzelec oraz Trefl Sopot. - Wierzę, że będziemy grać coraz lepiej. W kolejnym tygodniu mamy dwa spotkania i zostaje mieć nadzieję, że uda nam się w nich osiągnąć znacznie lepsze rezultaty - dodaje podkoszowy Stabill Jeziora.