Przed tygodniem podopieczni Mihailo Uvalina jechali do Walencji z prostym celem: zielonogórzanie chcieli walczyć o jak najkorzystniejszy rezultat, choć zdecydowanym faworytem spotkania była Valencia Basket. Drużyna pod wodzą Velimira Perasovicia swoją wyższość udowadniała już od pierwszy minut, a Stelmet Zielona Góra nie potrafił znaleźć odpowiedzi na skuteczną grę Hiszpanów. Mistrzowie Polski przegrali wszystkie kwarty i ostatecznie polegli w Walencji 53:90. W ekipie biało-zielonych najlepiej zaprezentował Vladimir Dragicević, który zdobył 15 punktów. W drużynie Valencii aż sześciu zawodników zanotowało dwucyfrowe zdobycze - w Stelmecie był to jedynie wspomniany Czarnogórzec.
Koszykarze z Winnego Grodu chcieli odbić sobie wysoką porażkę w meczu ligowym. W sobotę zielonogórzanie rywalizowali z Rosą Radom i po trzech kwartach prowadzili różnicą ponad 20 punktów. Ostatnia odsłona spotkania należała jednak do zespołu Wojciecha Kamińskiego (33:20 na korzyść radomian), przez co niewiele brakowało, a to Rosa cieszyłaby się z ligowego zwycięstwa.
Ostatni mecz Stelmetu na krajowym podwórku pokazał, że do dobrej formy najprawdopodobniej wracają Łukasz Koszarek i Christian Eyenga. Podczas pojedynku w polskiej lidze udanie zaprezentował się też Kamil Chanas, który dostał sporo minut z powodu absencji kontuzjowanego Przemysława Zamojskiego. "Zamoj" obecnie ciężko trenuje z trenerem Cole Hairstonem i niewykluczone, że w środę wesprze już swoją drużynę w pojedynku przeciwko Valencii.
- Wiemy z kim będziemy grać, jaki ten zespół ma styl gry. Oczywiście trzeba będzie zmienić coś w naszej postawie, bo jak będzie tak samo jak w Hiszpanii, to znów wysoko przegramy - ocenił Aaron Cel, który w ostatnich tygodniach jest pewnym punktem Stelmetu.
Środowe spotkanie mistrzów Polski z Valencią Basket rozpocznie się o godzinie 18:45 w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze. Mecz będzie transmitowany w Polsat Sport News oraz Eurosport 2.