[b]
Karol Wasiek: Wasza sytuacja w tabeli na tę chwilę nie jest już tak "różowa" jak na początku. Wyobrażam sobie, że w drużynie jest podwójna motywacja na ten sobotni pojedynek?[/b]
Marcin Kozak: Prawda jest taka, że każde spotkanie do końca pierwszego etapu jest bardzo ważne. Można powiedzieć, że siedem meczów będziemy grali "z nożem na gardle".
Jest jeszcze u pana wiara w awans do pierwszej "szóstki"?
- Wierzę, że się tam znajdziemy po ostatnim meczu sezonu zasadniczego.
Zaskakuje szczególnie ekipa Asseco, która nieco pokrzyżowała plany innym drużynom.
- Asseco ma mocną pozycję wyjściową i to nie ulega wątpliwości. Można byłoby powiedzieć, że nie ma już pojęcia "łatwego" terminarza, ale jeżeliby popatrzeć na te wszystkie drużyny, które walczą o pierwszą "szóstkę", to właśnie nasz rozkład meczów daje podstawy do tego, żeby wierzyć w ten awans.
Jak atmosfera w zespole po tych ostatnich porażkach?
- Atmosfera jest bardzo dobra. Wiadomo, że te porażki z PGE Turowem oraz Treflem nieco tkwią w głowach zawodników, ale pracujemy nad tym, żeby to poszło w niepamięć. Niewątpliwie zaskoczeniem dla naszego zespołu była sytuacja z Draganem Laboviciem, ale na szczęście udało się dość szybko poszukać następcy. Wierzymy, że przyniesie to dobry skutek.
Skąd pomysł na Jeffa Robinsona?
- Muszę powiedzieć, że poczynania Jeffa śledziłem od jakiegoś czasu. Zresztą on bardzo chciał do nas wrócić. Po tym, jak okazało się, że Dragan od nas odchodzi, to niemal błyskawicznie wykonałem telefon do Jeffa i trzeba powiedzieć, że szybko doszliśmy do porozumienia. Można powiedzieć, że jego agent został postawiony przed faktem dokonanym. Zresztą z tym agentem jesteśmy w dobrej relacji, więc nie miał nic naprzeciwko. Gracz szybko otrzymał list czystości, liga wydała licencję, więc w sobotę na pewno zagra.
Jak wygląda jego forma fizyczna?
- Jeff trzy ostatnie tygodnie był w domu, bo miał kontrakt w Holandii do końca grudnia. Bardzo dobrze się tam prezentował, co zresztą podkreślają działacze tego klubu. Dzwoniłem do Groningen i wszyscy tam bardzo dobrze się o nim wypowiadają. Ubolewają nad tym, że nie udało im się zatrzymać Jeffa w składzie, ale obie strony nie dogadały się w sprawach finansowych.
[b]
Wszystkie "grzechy" zapomniane związane z Jeffem?[/b]
- Koszykówka to jest biznes, więc zdarzają się takie sytuacje. My sobie to z Jeffem wyjaśniliśmy i liczę na to, że Jeff wykorzysta swoją szansę. Zresztą on może nadrobić to, co przegapił w zeszłym sezonie. Pracował po części na nasz sukces, ale nie mógł go skosztować. W takim właśnie duchu rozmawialiśmy.
To ostatnie wzmocnienie zespołu z Koszalina w tym sezonie?
- Nie zakładam, że to jest ostatni transfer, ale nie chcę na razie za dużo mówić w tej kwestii. Poczekajmy na rozwój wydarzeń.
Jak wyglądają sprawy z Raymondem Sykesem?
- Sytuacja jest dość dziwna, bo najpierw zawodnik chciał odejść, później chciał zostać, następnie z kolei iskrzyło coś na linii zawodnik-sztab szkoleniowy. Na tę chwilę gracz ma kontrakt w naszym zespole i tak to zostawmy. Można jednak powiedzieć, że sytuacja jest dynamiczna.
Jest szansa, że pojawi się jakiś polski gracz w rotacji? Słyszałem, że ostatnio interesowaliście się chociażby Mateuszem Jarmakowiczem.
- Często jest tak, że prowadzi się dość luźne rozmowy z agentami, czy innymi ludźmi, to wówczas padają różne nazwiska, ale nie należy łączyć ich z konkretnymi działaniami. Szczególnie, że my mamy pewną zasadę, której nigdy nie złamiemy. Nie podbieramy zawodników i ja naprawdę tego pilnuję. Jeśli zawodnik, czy klub sam się zgłosi do nas, żeby przejść do AZS, to wówczas możemy rozmawiać. Nigdy nie prowadzimy takich działań jak sytuacja z Laboviciem. Cały czas pracujemy nad wartościowym polskim graczem, który by nas wzmocnił.
podejrzeniu naruszenia przepisów antydopingowych w PGE Turowie
Zgorzelec. Arbiter PLK wyznaczył na najbliższy poniedziałek termin
rozpOświadczenie PLK:
Zarząd PLK S.A. informuje, że wśrodę 29 stycznia po południu otrzymał od Komisji do Zwalczania Dopinguw Sporcie pismo z wstępną oceną naruszenia przepisów antydopingowych przez zawodników KKS Turów Zgorzelec Damiana Kuliga, Tony'ego Taylora oraz fizjoterapeutę Macieja Żmijewskiego.
W czwartek 30 stycznia Zarząd PLK S.A. zgodnie z Regulaminem
Dyscyplinarnym zwrócił się do Sędziego Dyscyplinarnego Polskiej Ligi
Koszykówki Sławomira Wasilewskiego z wnioskiem o wszczęcie postepowania w tej sprawie.
- Arbiter PLK wyznaczył na dzień 3 lutego w Warszawie termin
rozpraw w przedmiotowej sprawie. Zwróciliśmy się już do Komisji do
Zwalczania Dopingu w Sporcie, aby w rozprawach uczestniczył ich
przedstawiciel zgodnie z regulacjami WADA. Zależy nam na szybkim, ale
przede wszystkim rzetelnym wyjaśnieniu tej sytuacji - mówi Michał
Pacuda, PR Manager Polskiej Ligi Koszykówki.[/quote] źrodło zgorzelec info Czytaj całość