Kilku zawodników I ligi poradziłoby sobie w TBL - rozmowa z Adam Metelskim, podkoszowym AZS Politechniki Poznań

Adam Metelski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiedział o ostatnich wydarzeniach w klubie oraz o jego przyszłości w drużynie z Wielkopolski.

Jakub Artych: W sobotni wieczór AZS Politechnika w spotkaniu o sześć punktów pokonała Znicz Basket Pruszków. Jak z perspektywy parkietu ocenisz tej pojedynek?

Adam Metelski: Na pewno bardzo się cieszymy ze zwycięstwa z drużyną, z którą rywalizujemy o utrzymanie się w lidze. Obecnie sytuacja w tabeli wygląda tak, że 5 zespołów ma wyrównane szanse na zajęcie 10 miejsca i tym samym zapewnienie sobie pewnego utrzymania. Z perspektywy parkietu wydawało mi się, że w tym meczu byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem od przeciwnika, jednak nie potrafiliśmy utrzymać wysokiej przewagi do końca spotkania.

[b]

Przez trzy kwarty mecz układał się dla was bardzo dobrze. W czwartej jednak oddaliście inicjatywę rywalom. Z czego to wynikało?[/b]

- No niestety, już kolejny raz w tym sezonie mieliśmy przestój w pewnym momencie drugiej połowy, co wcześniej przeciwne drużyny skutecznie przeciwko nam wykorzystywały. W następnych meczach, aby myśleć o zwycięstwie musimy być szczególnie skoncentrowani właśnie w drugich połowach. Wydaje mi się, że jako zespół mamy kondycję, aby grać na wyrównanym poziomie przez 40 minut.

W poprzednim sezonie, druga runda rozgrywek była dla Akademików z Poznania rewelacyjna. W tych rozgrywkach jednak drużynie z Wielkopolski wiedzie się o wiele gorzej. Dlaczego?

- Końcówka zeszłego sezonu była niesamowita, graliśmy z wielkim entuzjazmem i to pozwoliło nam pokonywać czołowe drużyny. W tym roku liga jest trochę inna, a ponadto drużyny przeciwne już wiedzą, że nie można nas ignorować i lepiej się do meczów z nami przygotowują. Cały czas mamy jednak szansę zająć 10 miejsce na koniec sezonu, co i tak dla naszej drużyny byłoby wspaniałym osiągnięciem.

Przed wami trzy spotkania z drużynami, które plasują się w górnej połówce tabeli. Uważasz, że jesteście w stanie w którymś z tych pojedynków sprawić niespodziankę?

- To jest sport, więc nigdy nie powiem, że nie jesteśmy w stanie, ponieważ wtedy nie miałoby sensu nawet wyjście na parkiet, jednakże każde nasze zwycięstwo będzie dużą niespodzianką. Dwa następne mecze gramy u siebie, gdzie czujemy się zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach i w tym upatrywałbym naszej szansy na zwycięstwo.

Najbliższy mecz ponownie zagracie przed własną publicznością. Co możesz powiedzieć o zespole Startu Lublin?

- Start Lublin to mocna drużyna, w której grają dwaj bardzo doświadczeni gracze - Grzegorz Mordzak oraz Wojtek Szawarski. Można powiedzieć, że Lublin na każdej pozycji ma bardzo solidnego zawodnika i ciężko będzie nam z nimi rywalizować, chociaż słyszałem od znajomych, że w ostatnich meczach ich gra nie zachwycała.

Wielu kibiców ostrzy sobie zęby na twój pojedynek z Marcelem Wilczkiem. Uważasz, że podkoszowy z Lublina poradziłby sobie w TBL?

- Tak, razem z Marcelem Wilczkiem zajmujemy czołowe pozycje w rankingu zbiórek, więc chociażby to może zwrócić uwagę kibiców. Wydaje mi się, że Marcel fizycznie i technicznie powinien sobie poradzić w ekstraklasie, jednak tam wchodzą w grę także inne aspekty, takie jak na przykład większa rywalizacja w drużynie, oraz większa presja na wynik czy to od zarządu czy od kibiców. Każdy inaczej reaguje na tego typu sprawy i jest to kwestia indywidualna jak ktoś sobie z tym radzi. Wydaje mi się, że kilkunastu chłopaków z I ligi spokojnie poradziłoby sobie w ekstraklasie, jednak być może zabrakło w ich przypadku determinacji, okazji do pokazania się odpowiednim ludziom lub po prostu zabrakło szczęścia, które w sporcie jest bardzo ważne. Jednakże przykład Tomasza Wojdyły pokazuje, że nawet po trzydziestce można z powodzeniem zadebiutować w ekstraklasie.

- Kilkunastu chłopaków z I ligi spokojnie poradziłoby sobie w TBL - mówi Metelski
- Kilkunastu chłopaków z I ligi spokojnie poradziłoby sobie w TBL - mówi Metelski

Według obserwatorów jesteś najlepszym zawodnikiem Politechniki. Czy w niedalekiej przyszłości nie chciał byś zmienić otoczenie i zagrać o zdecydowanie inne cele niż utrzymanie w lidze?

- W tym roku kończę drugi kierunek studiów - pięcioletnie magisterskie studia psychologii, więc ta kwestia nie będzie już mnie trzymała w Poznaniu. Najbardziej jednak chciałbym właśnie z zespołem z Poznania bić się o wyższe cele, ale w najbliższej perspektywie może być o to bardzo trudno. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o tym co będzie w przyszłym sezonie. W koszykówce dopiero okres letnich wakacji to okres podejmowania decyzji.

Pytam o to nieprzypadkowo, gdyż w przerwie letniej miałeś oferty z kilku klubów. Nie żałujesz, że nie wybrałeś oferty chociażby beniaminka ze Szczecina?

- Pozostanie w Poznaniu to była przemyślana decyzja, więc nie mam czego żałować. Jestem zadowolony, że w Poznaniu udaje mi się łączyć koszykówkę także z innymi sprawami pozasportowymi i to zadecydowało o moim pozostaniu. Mogę powiedzieć, że jako zawodnik czułem się doceniony, że kilka zespołów z czołówki złożyło mi propozycję kontraktu.

Na koniec naszej rozmowy zapytam o faworyta rozgrywek I ligi. Eksperci najwięcej szans przyznają SIDEnowi Toruń, a jaka jest twoja opinia?

- Przed sezonem myślałem, że faworytem do awansu będzie Kutno, jednak teraz mogę powiedzieć, że Toruń to zdecydowanie najlepszy zespół w lidze. Trzecie w rankingu jest Krosno. Rywalizacja o awans w tym sezonie będzie wyjątkowo ciekawa, bo jest w lidze jeszcze kilka zespołów, które również mogą pozytywnie zaskoczyć w rozgrywkach play-off.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: