Kontrakt Sykesa był jednym z najwyższych - rozmowa z Marcinem Kozakiem, prezesem AZS-u Koszalin

- Cezary Trybański został ściągnięty po to, żeby w wydatny sposób nam pomóc i tego nie ukrywamy. Musi to teraz udowodnić na parkiecie - mówi Marcin Kozak, prezes AZS-u Koszalin.

[b]

Karol Wasiek: Dlaczego rozstaliście się z Raymondem Sykesem?[/b]

Marcin Kozak: Sytuacja z Raymondem była dynamiczna. Wydaje się, że zawodnik nie do końca dobrze czuł się w Koszalinie. Ciężko tak naprawdę zdefiniować jego problemy. Na pewno trener nie był do końca zadowolony z jego postawy. Oczywistą rzeczą było, że w obliczu pozyskania Cezarego Trybańskiego, musieliśmy się rozstać z jednym z zawodników podkoszowych. Padło na Sykesa. Taka była decyzja sztabu szkoleniowego, a poza tym jego kontrakt był jednym z najwyższych w naszym zespole.

Nie było takiej opcji, żeby on został i grał wymiennie z Trybańskim?

- Rozmawiałem z Raymondem na ten temat i sam zawodnik powiedział mi, że oczekiwał większej ilości minut i możliwości, żeby pokazać swój potencjał. Trzymanie trzech zawodników na pozycji numer pięć na pewno nie gwarantowałby tego żadnemu z nich i to mogłoby rodzić konflikty, czy frustracje. Rozstaliśmy się bez żadnych animozji, w bardzo dobrej atmosferze.

To było z waszej inicjatywy, czy zawodnik też już nie widział miejsca dla siebie w Koszalinie?

- Akurat ta decyzja była z naszej inicjatywy, ale to prawda, że Raymond już wcześniej sygnalizował swoje odejście.

Marcin Kozak: Sykes był jednym z najdroższych zawodników w naszym składzie
Marcin Kozak: Sykes był jednym z najdroższych zawodników w naszym składzie

Jak to było z Cezarym Trybańskim? To wy zgłosiliście się do Polpharmy po tego zawodnika?

- Wszyscy zorientowani w sytuacji dokładnie wiedzieli, że poszukujemy gracza z polskim paszportem. W dodatku jak na razie dyspozycja naszych polskich zawodników pozostawia wiele do życzenia, więc szukaliśmy koszykarza, który wzmocniłby rotację krajowymi graczami. Klub ze Starogardu Gdańskiego sam się do nas zgłosił i zapytał czy nie bylibyśmy zainteresowani przejęciem jego kontraktu. Od razu wyraziłem taką wolę.

[b]

Zaskoczeni byliście tym faktem?[/b]

- Taka decyzja zapadła i może po prostu trener Jankowski miał jakąś inną koncepcję i nie mógł zagwarantować odpowiedniej ilości minut zawodnikowi. Wiedzieli, że my poszukujemy takiego gracza, dlatego zaproponowali nam Trybańskiego i obyli się tak naprawdę bez żadnych kosztów.

Szybko się dogadaliście?

- Te rozmowy trwały przez jakąś chwilę, ale generalnie nie było żadnych negocjacji, czy przepychanek. Przedstawiono mi warunki na jakich zawodnik był w Polpharmie i dla nas były one do zaakceptowania.

Można powiedzieć, że wreszcie udało wam się poszerzyć tę rotację...

- Cezary Trybański został ściągnięty po to, żeby w wydatny sposób nam pomóc i tego nie ukrywamy. Musi to teraz udowodnić na parkiecie. Szybko wdrożył się w zespół. Trenerzy są bardzo zadowoleni z niego, gracz jest w dobrej formie, więc patrzymy z optymizmem w przyszłość.

To ostatnie wzmocnienie?

- Myślę, że na tę chwilę to ostatnie nasze wzmocnienie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: