Przemysław Frasunkiewicz: Nienawidzę przerw

Dla warszawskiej Polonii sobotnie zwycięstwo w Inowrocławiu nad beniaminkiem - Sportino, było czwartym w tym sezonie. I co ciekawe już drugim, po pokonaniu Anwilu Włocławek, odniesionym w dogrywce. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego w dodatkowym czasie gry musieli zmierzyć się też w inauguracyjnej kolejce z Polpharmą Starogard Gdański, jednak wówczas, musieli uznać klasę rywala.

W miniony weekend, koszykarze warszawskiej Polonii, pokonując w Inowrocławiu miejscowe Sportino (76:66), odnieśli czwarte zwycięstwo w tym sezonie, dzięki czemu awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Trzeba jednak zaznaczyć, iż podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego mają rozegrany jeden mecz więcej od drugiego w lidze PGE Turowa Zgorzelec, trzeciego Asseco Prokom Sopot oraz czwartej Kotwicy Kołobrzeg. Ponadto na piątym miejscu z kompletem punktów plasuję się Polpharma Starogard Gdański, która dotychczas rozegrała tylko cztery spotkania.

Sobotni pojedynek na Kujawach był bardzo zacięty, a końcowym triumfie zespołu ze stolicy zadecydowała dogrywka, notabene trzecia już Polonii w tym sezonie. Wcześniej warszawski zespół w dodatkowym czasie gry musiał zmierzyć się w inauguracyjnej serii gier z Polpharmą (85:95) i w 4. kolejce z Anwilem Włocławek (89:87). Drużynę "Czarnych Koszul" do zwycięstwa w Inowrocławiu poprowadził duet zagranicznych obwodowych - Greg Harrington i Tommy Adams, którzy w dodatkowych pięciu minutach zdobyli aż 16 z 18 punktów. Dwa pozostałe oczka były autorstwa innego Amerykanina - Michaela Ansley’a. Co ciekawe, w pierwszej połowie zagraniczni zawodnicy Polonii zdobyli w sumie tylko 4 punkty (Harrington i Ansley po 2). Resztę rzucili polscy zawodnicy - Przemysław Frasunkiewicz 7, Hubert Radke 6, Mariusz Bacik 5, Kamil Łączyński 2 i Michał Przybylski 2.

W następnej kolejce Polonia miała zmierzyć się z BASCO Śląskiem, jednak z powodu wycofania się wrocławskiego klubu z rozgrywek, warszawscy koszykarze zmuszeni będą pauzować: - Ja osobiście nienawidzę przerw w trakcie sezonu. Wolałbym grać regularnie, nawet co trzy dni, niż brać udział w treningach. My - koszykarze dostajemy pieniądze za mecze, a właśnie te chcą oglądać kibice - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Przemysław Frasunkiewicz, skrzydłowy Polonii.

Przed sezonem działacze warszawskiego klubu, za cel postawili koszykarzom utrzymanie miejsca w ekstraklasie. Zdaniem Frasunkiewicza Polonię jak najbardziej stać na awans do fazy play-off i trudno mu jest wyobrazić sobie scenariusz, w którym po zakończeniu rundy zasadniczej, mazowiecka drużyna nie będzie walczyła o najwyższe cele. Ostatnim razem, gdy drużyna ze stolicy awansowała do play-off, a było to w sezonie 2004/2005, wywalczyła brązowy medal. Czy teraz może stać się podobnie?

- Zobaczymy jak to się wszystko dalej potoczy. Na razie mamy dużo szczęścia, a jeśli będzie sprzyjało nam przez resztę rozgrywek i dołożymy do tego zespołową grę, to wszystko jest możliwe - zakończył 29-letni skrzydłowy.

Komentarze (0)