Jakub Dłoniak: Deptaliśmy im po piętach, ale bez skutku...
Rosa Radom zagrała dwie kompletnie różne połowy w meczu z PGE Turowem i pomimo pościgu po zmianie stron, przegrała spotkanie. - Deptaliśmy im po piętach, ale bez skutku - powiedział Jakub Dłoniak.
Fatalnie rozpoczął się piątkowy mecz z PGE Turowem Zgorzelec dla Rosy Radom. Gospodarze szybko wypracowali sobie sobie 18 punktów (26:8) przewagi, wszak bardzo dobra ofensywa była wynikiem bardzo dobrej defensywy: w pierwszej kwarcie koszykarze Wojciech Kamiński nie trafili żadnego z 11 rzutów za dwa!
- Pierwsza połowa była wybitnie słaba w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy mecz bardzo, bardzo słabo, nie trafialiśmy naszych rzutów i stąd łatwe prowadzenie PGE Turowa - komentował po ostatniej syrenie Jakub Dłoniak.
Dzięki punktom Łukasza Majewskiego, Rosa wyszła nawet na prowadzenie 65:62. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, a radomianie popełnili w końcówce zbyt wiele strat, by myśleć o zwycięstwie. - Mieliśmy swoje szanse w kluczowych momentach meczu, ale albo nie potrafiliśmy trafić do kosza, albo popełnialiśmy straty. Ja sam w jednej akcji nie mogłem oddać celnego rzutu, byłem "ładowany" po rękach, ale gwizdka zabrakło. Cóż, taka jest koszykówka - zakończył polski strzelec.