Ile dla polkowickiego klubu znaczy obecność w składzie Belindy Snell pokazała pierwsza połowa hitu Basket Ligi Kobiet pomiędzy CCC Polkowice i Wisłą Can Pack Kraków. Australijska rzucająca jeszcze w środę nie mogła wystąpić w meczu Euroligi z Galatasaray, przez co gra Pomarańczowych w ofensywie mocno kulała. W sobotę jednak Snell wróciła już po urazie kręgosłupa do składu i była pierwszą opcją Pomarańczowych w ataku. Do przerwy zawodniczka z kraju kangurów uzbierała 12 oczek, trafiając między innymi trzy "trójki" i to w głównej mierze dzięki niej polkowiczanki prowadziły do przerwy 29:24. Zespół Białej Gwiazdy tymczasem pod nieobecność kontuzjowanej Janel McCarville starał się jak najwięcej piłek kierować pod kosz do Jantel Lavender. Amerykanka grała nieźle, zdobyła dziewięć punktów, ale nie miała odpowiedniego wsparcia od swoich partnerek. Po pierwszej połowie skuteczność obu zespołów była identycznie równa, po 33,3 procent. Pomarańczowe miały niewielką przewagę w zbiórkach oraz asystach, trafiły też cztery razy zza obwodu (Wiślaczki ani razu) i stąd nieznaczna przewaga punktowa na korzyść gospodyń.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnej wymiany ciosów. W szeregach CCC ciężar zdobywania punktów wzięła na swoje barki Magdalena Leciejewska, natomiast po stronie krakowianek dobre minuty notowała Allie Quigley. W połowie trzeciej kwarty po akcjach Agnieszki Majewskiej Pomarańczowe zdołały uciec Białej Gwieździe na osiem oczek i wydawało się, że mogą tą przewagę utrzymać na dłużej. Nic jednak bardziej mylnego, koszykarki Stefana Svitka zacieśniły szyki obronne i zaczęły skuteczne odrabianie strat. Końcówka przedostatniej odsłony należała jednak do teamu z Dolnego Śląska. Skuteczny rzut z półdystansu Valeriji Musiny oraz odpalona trójka Snell dały Pomarańczowym prowadzenie 46:41.
Ostatnia odsłona była bardzo nerwowa, lekką przewagę mimo to posiadały wciąż podopieczne Jacka Winnickiego. Na niecałe dwie minuty przed końcową syreną polkowiczanki były dziewięć oczek na plusie. Przyjezdne jednak nie zamierzały jeszcze wywieszać białej flagi i zmniejszyły straty do pięciu punktów. Końcówka zawodów należała już jednak do CCC, które nie spanikowały i po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach Basket Ligi Kobiet pokonały Białą Gwiazdę.
- Był to dla nas naprawdę ciężki mecz. Polkowice zagrały dobre zawody, my natomiast rzuciliśmy za mało oczek, mieliśmy duże problemy z konstruowaniem akcji w ataku i stąd nasza porażka - mówił po meczu opiekun gości Stefan Svitek.
- Dzisiaj spotkały się dwa najlepsze zespoły Basket Lidze Kobiet i to było widać. Moje zawodniczki włożyły w ten mecz mnóstwo zaangażowania i walki i za to im szczerze gratuluję - komentował na gorąco coach CCC, Jacek Winnicki.
CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków 62:55 (18:11, 11:13, 17:17, 16:14)
CCC: Snell 19, Skerović 12, Leciejewska 11, Majewska 8, Musina 4, Szczepanik 4, Misiek 2, Oblak 2, Skorek 0.
Wisła Can-Pack: Lavender 15, Quigley 12, Szott-Hejmej 11, Żurowska 6, Ouvina 4, Tamane 4, Skobel 3, McCray 0, Pawlak 0.