W pierwszej rundzie AZS Koszalin dość gładko pokonał na własnym parkiecie Energę Czarnych Słupsk. 8 grudnia Akademicy wygrali 78:67. Teraz zespół Andreja Urlepa chce się zrewanżować koszalinianom i przy okazji zagwarantować sobie awans do pierwszej "szóstki" po sezonie zasadniczym.
- Mamy wiele do udowodnienia po porażce u nich i na pewno będziemy nastawieni bardzo bojowo i pozytywnie. Od tygodnia poruszamy w naszej szatni ten temat. Każdy jest zmotywowany. Nikt do siebie nie dopuszcza myśli, że ten mecz przegramy - zaznacza Jarosław Mokros, który w pierwszej piątce zastąpił kontuzjowanego Marcin Dutkiewicz.
- Brak Marcina Dutkiewicza to bardzo duże osłabienie naszego zespołu, ale taki jest niestety sport. Jestem od samego początku - bardzo mocno trenuję i staram się o zaufanie trenera. Teraz przyszedł czas, żeby udowodnić, iż warto na mnie stawiać - dodaje Mokros.
Derby słupsko-koszalińskie są dla fanów obydwu ekip prawdziwym świętem. Dzień ten postanowiono wykorzystać jednak także do tego, by spróbować pobić rekord głośności w hali. - Kibice są szóstym zawodnikiem naszego zespołu, ale my musimy skoncentrować się na sobie i wygrać te spotkanie. Wiemy, że ten mecz jest bardzo ważny dla całego miasta - zaznacza gracz Energi Czarnych Słupsk.