Sobotnie spotkanie rozpoczęło się udanie dla gospodarzy, którzy wypracowali sobie 6 punktową przewagę. Atlas Stal Gracze Czarnych Panter mieli problem z rozgrywaniem akcji, dwukrotnie zabrakło im czasu. Tradycyjnie już życie rozgrywającemu rywala utrudniał Krzysztof Szubarga. Jednak z każdą minutą przyjezdni łapali właściwy rytm gry. Gdy w 7 minucie 5 punktów z rzędu zdobył Jay Straight doprowadził do remisu 17:17. W końcówce kwarty pierwsze prowadzenie w meczu dla Energi wywalczył doskonale znany w Ostrowie Marcin Sroka.
Druga odsłona meczu to śmiało można powiedzieć popis skuteczności jednego aktora, Jacka Ingrama. Najwyższy zawodnik w słupskiej drużynie celnymi rzutami karcił gospodarzy. Jego dobra skuteczność pozwoliła Czarnym odskoczyć przeciwnikom na bezpieczną przewagą. Co prawda w 16 minucie po trafieniu Nikoli Jovanovica było tylko 34:35, ale w odpowiedzi dwie "trójki" Ingrama ponownie uspokoiły grę gości. Gospodarze w pierwszych 20 minutach wyraźnie przegrali walkę na tablicach (7:22), także słabo broniąc, skąd wzięło się prowadzenie Energi 49:40.
Po przerwie trener Andrzej Kowalczyk postawił na wysokiego Vladana Jocovica. Środkowy z Czarnogóry poprawnie spisywał się w defensywie, ale jego poczynania w ataku sprawiły, że szybko zasiadł się na ławce rezerwowych. W grze miejscowych oglądaliśmy wiele nieporozumień, strat piłek w ataku. Rywale skrzętnie to wykorzystywali zdobywając kolejne punkty i powiększając swoją przewagę do 11 punktów. W szeregach Atlasa Stali na parkiecie pojawił się debiutujący Łukasz Seweryn, jednak i on nie był jeszcze gotowy poderwać swoich kolegów do walki.
W ostrowskim zespole największą ochotę do gry mieli Krzysztof Szubarga i Carlos Rivera. Portorykańczyk w ostatniej części meczu zdobył 7 punktów z rzędu, zmniejszając straty w 36 minucie do 7 "oczek" (69:76). Kilkadziesiąt sekund później musiał jednak opuścić boisko z powodu piątego przewinienia.. Szkoleniowiec "Stalówki" próbował zawierzyć jeszcze umiejętnościom Łukasza Majewskiego i Arona Cooka, ale obaj zawiedli. Zespół ze Słupska nie dał już sobie wydrzeć kolejnego cennego zwycięstwa.
Co się stało z zawodnikami Atlasa Stali zastanawiali się miejscowi kibice, którzy przedwcześnie opuszczali halę. W poprzednim meczach koszykarze przyzwyczaili swoich fanów do walki do samego końca. Tym razem było zupełnie inaczej.
Zadowolenie było natomiast wśród gości. Najwyraźniej słupskiej drużynie służy prowadzenie jej przez asystenta, Mirosława Lisztwana. Pokonanie PGE Turowa i Atlasa Stali do łatwych zadań przecież nie należy.
Atlas Stal Ostrów Wlkp. - Energa Czarni Słupsk 73:85 (21:22, 19:27, 18:18, 15:18)
Atlas Stal: Nikola Jovanović 17, Krzysztof Szubarga 16, Carlos Rivera 15, Łukasz Majewski 9, Roberto Nieves 8, Patrick Okafor 6, Aaron Cook 2, Vladan Jocović 0, Łukasz Seweryn 0, Sebastian Grzesiński 0.
Energa Czarni: Jack Ingram 22, Mantas Cesnaukis 16, Paweł Leończyk 15, Jay Straight 11, Marcin Sroka 10, Rolando Howell 7, Demetric Bennett 2, Paweł Malesa 2, Łukasz Ratajczak 0.