Czy biało-zieloni przełamią złą passę w polskiej lidze? Pojedynek z Anwilem Włocławek będzie szansą na poprawę nastrojów w szeregach mistrzów Polski. - W tym sezonie w Polsce wszystkie drużyny mają chyba jakieś problemy, więc nie możemy o tym myśleć. Wiemy przecież, w jakiej sytuacji teraz my jesteśmy. Musimy wygrać we Włocławku, nie możemy pozwolić sobie na kolejne przegrane, bo oddalamy się od pierwszego miejsca, które jest dla nas bardzo ważne w kontekście gry w play-off - powiedział Aaron Cel.
Podczas przygotowań do starcia z Rottweilerami, Mihailo Uvalin skupiał uwagę swoich podopiecznych na mocnych ogniwach Anwilu. - Obawiamy się Hajricia, bo to jest siła pod koszem. Mijatović dobrze rzuca za trzy punkty. Ogólnie wszyscy zawodnicy Anwilu mają swoje plusy i minusy. Z tego co pamiętam, Graham to też bardzo dobry gracz. Anwil to dobra drużyna - wcale nie gorsza niż Asseco Gdynia czy AZS Koszalin. Te zespoły nas pokonały, więc teraz trzeba będzie uważać. We Włocławku nigdy nie jest łatwo o wygraną, choć odnieśliśmy triumf w pierwszym meczu - teraz to nic nie znaczy - dodał skrzydłowy biało-zielonych.
Zdaniem 27-latka, koszykarze Stelmetu Zielona Góra do środowego meczu we Włocławku muszą podejść bardzo skoncentrowani i nastawieni na mocną walkę od pierwszych minut. - Gdy graliśmy przeciwko Anwilowi, w którym występował jeszcze Dulkys, to mieliśmy lżej w głowach, byliśmy na dobrej fali, wygrywaliśmy mecze w polskiej lidze. Teraz w PLK gramy trochę gorzej, więc musimy podejść do tego meczu jak do spotkania na arenie europejskiej - nie dać żadnej szansy rywalom i od samego początku grać dobrze - zakończył Aaron Cel.