Piotr Pamuła: Jak Stelmet ma dużą przewagę, to już jej nie odda

- Jeśli Stelmet zbuduje sobie przewagę na początku meczu, to już jej nie odda - powiedział Piotr Pamuła po pojedynku z mistrzem Polski dokładnie ilustrując pierwsze spotkanie w fazie szóstek.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Już po pierwszej kwarcie Anwil Włocławek miał osiem oczek straty do Stelmetu Zielona Góra, przegrywając 16:24. W połowie drugiej odsłony prowadzenie gości wzrosło nawet do 17 punktów (21:38) i choć gospodarze zerwali się w drugiej połowie do odrabiania strat, nie odmienili losów spotkania.

- Stelmet bardzo szybko przejął inicjatywę w tym spotkaniu i bardzo szybko zbudował sobie kilkanaście punktów przewagi. Trzeba pamiętać, że teraz nie będziemy grali już ze słabszymi przeciwnikami, a to oznacza, że odrobić duże straty nie będzie łatwo. Tym bardziej grając przeciwko mistrzowi Polski. Jeśli Stelmet zbuduje sobie przewagę na początku meczu, np. 15 czy 17 punktów różnicy, to już jej później nie odda - powiedział Piotr Pamuła.

Mimo dużej przewagi Stelmetu, włocławianie zmniejszyli straty w drugiej połowie do tylko siedmiu punktów (33:40). I choć zielonogórzanie momentalnie zareagowali serią punktów (55:39), to kilka skutecznych akcji wspomnianego Pamuły utrzymało Anwil w grze. Przewaga mistrza była jednak zbyt duża, by ją zniwelować.

- Nie ma konkretnej statystyki, która jasno wskazywałaby na Stelmet. Może jedynie celność rzutów spod kosza, ale w innych elementach byliśmy równorzędnym rywalem. Na pewno jednak zabrakło nam celności bliżej obręczy, a więc może zabrakło nam doświadczenia. Przestrzeliliśmy proste rzuty, a tymczasem rywale bardzo dobrze kontrolowali mecz. Świetnie zagrał Łukasz Koszarek, który trafiał i za trzy i spod kosza, a momentami to biegał po całym parkiecie i kończył akcje celnym rzutem - podsumował zawodnik Anwilu.

Pamuła zdobył przeciwko Stelmetowi 14 punktów, trafiając pięć z ośmiu rzutów z gry, w tym cztery trójki. Wszystkie trafienia zaliczył w drugiej połowie meczu. Dodatkowo, zebrał trzy piłki, trzy straty, dwa przechwyty i asystę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Mihailo Uvalin: Jestem razem z moim zespołem. Bez względu na okoliczności.  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×