Christian Eyenga: Energia i koncentracja

Choć Christian Eyenga nadal nie gra na oczekiwanym poziomie, to jednak przeciwko Anwilowi zaprezentował kawałek bardzo solidnego basketu. - Energia i koncentracja. To jest najważniejsze - mówi gracz.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Przed meczem Anwilu Włocławek ze Stelmetem Zielona Góra Christian Eyenga "wsławił" się przyznaniem, że nie słyszał o tym, iż Rottweilery rozstały się z Deividasem Dulkysem. I choć żaden koszykarz nie ma obowiązku śledzenia pozostałych drużyn i bycia na bieżąco z aktualnymi roszadami, to jednak Kongijczyk nie wystawił o sobie tym samym zbyt dobrej cenzurki. Po ostatniej syrenie mówił na ten temat nieco bardziej dyplomatycznie.

- Brak Deividasa, który jest świetnym strzelcem, to wielki problem Anwilu Włocławek. Oni są bardzo niewygodnym rywalem, bo grają ciekawą koszykówkę, walczą do samego końca i nie można być pewnym, z której strony uderzą. Z Litwinem byliby jednak jeszcze mocniejsi - komentował zawodnik po zakończeniu pojedynku.

Przede wszystkim jednak, przeciwko Anwilowi Eyenga przemawiał na parkiecie. Mecz zaczął imponująco - od sześciu punktów w trzech inaugurujących starcie akcjach, a w drugiej kwarcie dołożył dokładnie taki sam dorobek. Tym samym, koszykarz już w pierwszej połowie zdobył swoje 12 oczek i należy przy tym zauważyć, że pomylił się tylko w jednej z sześciu prób z gry.

I choć w kolejnych partiach spotkania przygasł w ataku, to jednak nie można powiedzieć, że był całkowicie niewidoczny. Trzykrotnie zbierał piłkę z tablic, trzykrotnie przechwytywał ją na korzyść mistrza Polski i wreszcie trzykrotnie zatrzymywał koszykarzy Anwilu efektownymi blokami. Słowem, dał próbkę swoich umiejętności i wyostrzył kibicom apetyty przed kolejnymi meczami.

- Przyjechaliśmy do Włocławka po zwycięstwo. Chcemy wygrać w tej fazie wszystkie mecze i dlatego cieszymy się, że już jedna wygrana za nami. Byliśmy ostatnio w trudnej sytuacji, przegraliśmy kilka meczów, ale teraz wracamy na właściwe tory. Jeszcze nie można mówić, że wróciliśmy na nie, bo to dopiero pierwsze zwycięstwo i pierwszy krok, ale na pewno jest lepiej, niż było kilka dni wcześniej - tłumaczył Eyenga.

Ogółem, zespół Kongijczyka wygrał w Hali Mistrzów 77:68, pokonując Anwil po raz trzeci w tym sezonie. - Nie mamy jakiegoś patentu na tę drużynę, tak to po prostu się układa. Myślę, że dwa czynniki, które zadecydowały o naszej wygranej to energia i koncentracja. One są najważniejsze, bo powodują łatwość w grze. I my tę łatwość mieliśmy we Włocławku - zakończył skrzydłowy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Vladimir Dragicević: Wracamy na właściwe tory  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×