Zgorzelczanie od przegranej rozpoczęli fazę "szóstek". PGE Turów okazał się słabszy od Trefla Sopot, który wygrał 77:74. Podopieczni Miodraga Rajkovicia chcą odbudować morale i wygrać w niedzielę w Radomiu z Rosą.
- Na pewno tam nie będzie łatwo, bo Rosa na własnym parkiecie spisuje się bardzo dobrze. W Radomiu gra się naprawdę trudno. Jedziemy z takim nastawieniem, że będzie ciężko, ale chcemy odnieść zwycięstwo - zauważa Chyliński, gracz PGE Turowa.
W tym sezonie Rosa na własnym parkiecie legitymuje się bilansem 7:4, wygrywając m.in. z Anwilem Włocławek, Energą Czarnymi Słupsk.
Radomianie z kolei bardzo dobrze zaczęli fazę "szóstek". Wygrali dosyć niespodziewanie w Słupsku z Energą Czarnymi. W Zgorzelcu wszyscy doceniają klasę rywala, który jakiś czas temu "o mały włos" nie wygrał właśnie z PGE Turowem.
- Rosa jest zaskoczeniem pozytywnym tego sezonu. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego grają agresywnie w obronie, jak i w ataku. Grają z dużym charakterem, co pokazali w pierwszym spotkaniu w Zgorzelcu, gdzie potrafili odrobić 20-punktową różnice i doprowadzić do bardzo ciekawej końcówki - podkreśla Chyliński.