"Zamoj" doznał kontuzji kostki już podczas meczu Stelmetu Zielona Góra w Sopocie, a na jednym z treningów zespołu dodatkowo pogłębił uraz. Co ciekawe, urodzony w Elblągu koszykarz w spotkaniu przeciwko Treflowi zagrał ponad 37 minut, zdobywając w tym czasie 16 punktów.
- Na Rosę będzie już w porządku. W meczu z Treflem, w drugiej kwarcie skręciłem nogę, a dodatkowo na wtorkowym treningu niefortunnie upadłem na stopę jednego z kolegów i ponownie skręciłem kostkę. Obrzęk był dosyć spory - powiedział Przemysław Zamojski.
Rzucający mistrzów Polski rozgrzewał się z zespołem przed środowym pojedynkiem z Energą Czarnymi Słupsk. 27-latek nie wybiegł jednak na parkiet - reprezentanta Polski godnie zastąpili Kamil Chanas i debiutujący w zielonogórskim zespole Marcus Ginyard.
- Nie zagrałem z Czarnymi, bo nie chcieliśmy ryzykować. Właściwie to mógłbym wystąpić z bólem, ale doszliśmy do wniosku, że nie ma co się forsować. Teraz przed nami wiele ważnych spotkań i one są naszym priorytetem, na nie muszę być gotowy - dodał Przemysław Zamojski.
Biało-zieloni z Rosą Radom zagrają w najbliższą niedzielę. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 17:00.