Ekipy z Zielonej Góry i Włocławka w bieżącym sezonie rywalizowała trzykrotnie i za każdym razem zwycięsko z tych potyczek wychodził Stelmet Zielona Góra. Dla Rottweilerów szczególnie bolesna była porażka z XVII kolejki rundy zasadniczej, kiedy to drużyna pod wodzą Miliji Bogicevicia przed własną publicznością przegrała z mistrzami Polski aż 77:94. W ostatnim meczu tych zespołów biało-zieloni wygrali z kolei 77:68.
W fazie "szóstek" Anwil Włocławek zanotował dotychczas trzy zwycięstwa i taką samą liczbę porażek. W minionych dwóch pojedynkach włocławianie pokazali jednak, że znajdują się w wysokiej formie i dwukrotnie pokonali Rosę Radom. Stelmet z kolei w drugim etapie rozgrywek TBL legitymuje się bilansem czterech triumfów i dwóch przegranych. W ostatnim meczu podopieczni Mihailo Uvalina przegrali w Zgorzelcu z miejscowym PGE Turowem 75:83.
Smaczkiem dla rywalizacji zielonogórsko-włocławskiej może być fakt, że punkty dla Stelmetu zdobywa obecnie Marcus Ginyard, który jeszcze w ubiegłym sezonie był jednym z liderów Anwilu. Amerykanin dla Rottweilerów zagrał łącznie w 42 meczach, w których zdobył 517 punktów. Dało to średnio 12,3 oczka w każdym spotkaniu. Do tego dorobku Ginyard notował także nieco ponad cztery zbiórki.
Ciekawie zapowiada się walka Łukasza Koszarka z Jordanem Callahanem, którzy w ostatnich meczach przebywali na parkiecie ponad 30 minut. Taka sytuacja nie może nikogo dziwić - Amerykanin jest jedynym rozgrywającym w Anwilu, z kolei Koszarek nie ma wartościowego zmiennika. Słabo prezentuje się bowiem Mantas Cesnauskis, przez co Mihailo Uvalin jest czasem zmuszony zlecać kreowanie gry Christianowi Eyendze czy Przemysławowi Zamojskiemu.
Środowy pojedynek w Hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze rozpocznie się o godzinie 19:00.