Wojciech Kamiński: Zabrakło cierpliwości
- Wydawało się, że kontrolujemy to spotkanie w pierwszej połowie. Oczywiście mieliśmy problem z tym, by uciec graczom włocławskiego klubu na bezpieczną przewagę i to zemściło się w końcówce. Gospodarze trafili kilka trójek, a my, zamiast grać spokojnie, w to kluczowej akcji meczu oddaliśmy piłkę w ręce przeciwników przy prowadzeniu dwoma punktami - komentował Kamiński.
Oba zespoły zanotowały w tym meczu po 17 strat, lecz według trenera Rosy to jego koszykarze popełniali błędy w najważniejszych momentach. - Zdecydowanie zabrakło nam cierpliwości w kluczowych chwilach tego meczu, popełnialiśmy straty. Tymczasem trzeba było przetrzymać trochę piłkę, poszanować ją, pograć cierpliwie... Nie ma jednak teraz co płakać. Jedziemy do Radomia i gramy dalej - podsumował szkoleniowiec Rosy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Mateusz Kostrzewski: Przewaga psychologiczna po naszej stronie