Milija Bogicević: Wkładamy serce w naszą grę!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Wkładamy serce w naszą grę, jestem dumny z postawy moich zawodników, walczymy o półfinał - cieszył się po drugim zwycięstwie nad Rosą Radom, trener Anwilu Włocławek, Milija Bogicević.

Walka od samego początku o każdą piłkę, po 10 trójek z każdej ze stron, batalia o zbiórki Seida Hajricia oraz Kirka Archibeque'a zakończona podwójną zdobyczą obu graczy i wreszcie dwie dogrywki, z czego druga zakończona happy endem dla Rottweilerów, które prowadzą w serii 2:0 i są o krok od awansu do półfinału.  [ad=rectangle] Tak w telegraficznym skrócie można opisać drugą potyczkę między Anwilem Włocławek, a Rosą Radom, rozegraną w sobotę w Hali Mistrzów. Choć w opisie brakuje jeszcze jednego detalu...

- Chcę podziękować kibicom za fantastyczny doping i niesamowite wsparcie. Hala Mistrzów nie była pełna, ale była głośna i tylko to się liczy. Jordan Callahan powiedział mi, że taką atmosferę będzie pamiętał bardzo, bardzo długo - w ten sposób rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź trener Anwilu, Milija Bogicević.

Co ciekawe, przez ponad 30 minut w tym spotkaniu prowadzili koszykarze Rosy Radom. Włocławianie - tylko 12. Mimo to, oraz pomimo braku kontuzjowanego Michała Sokołowskiego, to jednak gospodarze okazali się lepsi po morderczym, 50-minutowym starciu.

- Brakuje nam Michała, bez niego musieliśmy szukać innych rozwiązań w ataku, i w obronie i trochę to trwało zanim złapaliśmy rytm. Zagraliśmy jednak dobrze w defensywie, uniemożliwiliśmy m.in. Rosie zdobycie punktów w kluczowej akcji pod koniec regulaminowego czasu, a w dogrywce wyrwaliśmy zwycięstwo - stwierdził Bogicević.

Odkąd jest we Włocławku, serbski szkoleniowiec rzadko kiedy decyduje się na słowa pochwały w kierunku swoich koszykarzy, aczkolwiek i tak czyni to częściej, niż w poprzednim sezonie. Inaczej być nie mogło w sobotę.

- Wkładamy serce w naszą grę, jestem dumny z postawy moich zawodników, walczymy o półfinał z całych sił i nikt nie odstawia ręki. Najlepszy przykład to Seid Hajrić. On grał prawie 50 minut w tym meczu i kiedy chciałem go zdjąć, dać mu odpocząć, powiedział krótko: "trenerze, jest w porządku, nie mogę zejść, trzeba przełamać wynik!"... Naprawdę, mamy apetyty na zwycięstwo w tej serii, chcemy skończyć ją jak najszybciej i mam nadzieję, że tak się stanie - zakończył trener Anwilu.

Po dwóch meczach w Hali Mistrzów rywalizacja przenosi się do Radomia. Obie drużyny zmierzą się ze sobą we wtorek i dopiero po tym pojedynku okaże się czy ćwierćfinałowa konfrontacja potrwa dłużej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
Biało-Niebiesko-Zielony
5.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cała hala pokazała co potrafi na meczu ze Śląskiem, takiej atmosfery jak na tamtym meczu życzę sb w półfinałach w HM.  
pacerss
5.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
- " Chcę podziękować kibicom za fantastyczny doping i niesamowite wsparcie. Hala Mistrzów nie była pełna, ale była głośna i tylko to się liczy. Jordan Callahan powiedział mi, że taką atmosferę Czytaj całość
avatar
Ulonkana
5.05.2014
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Gratulacje Anwil !  
avatar
MaciasAnwil
5.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Również jestem z Was dumny.I to bardzo.Wielkie brawa Seid za takie słowa i walkę.Anwil Włocławek,drużyna z charakterem. Tego głównie wymagają kibice.Walki o każdą piłkę.To jest Anwil,tu się zap Czytaj całość