Wojciech Kamiński: Zapraszamy do Radomia na dwa mecze

- PGE Turów wygrał drugie spotkanie. Przed nami zatem przynajmniej jeden mecz w Radomiu, ale zrobimy wszystko by goście zostali w naszym mieście na dłużej - mówi trener Rosy Radom, Wojciech Kamiński.

Rosa Radom zagrała zdecydowanie lepiej w drugim meczu półfinału, niż w pierwszym (72:92), lecz mimo to uległa PGE Turowowi Zgorzelec 91:103. Nowicjusz w najlepszej czwórce zagrał bardzo skutecznie w ataku, trafiając pod 50 procent (27/51) swoich rzutów z gry i w każdej kwarcie przekraczając barierę 20 oczek, ale to było za mało na świetnie dysponowany tego dnia zespół wicemistrza kraju.
[ad=rectangle]
- Bardzo liczyliśmy, że będziemy wracać do Radomia z lepszym wynikiem, ale niestety, to Turów prowadzi w serii 2-0, a my znowu nie mamy nic do stracenia - mówił po meczu trener Rosy, Wojciech Kamiński, dodając - Myślę, że zbyt miękko weszliśmy w to spotkanie i pozwoliliśmy gospodarzom za mocno poszaleć na początku. Ze słowami trenera trudno się nie zgodzić. Zgorzelczanie zdobyli aż 33 punkty w pierwszych 10 minutach, a w połowie drugiej odsłony ich przewaga sięgnęła 17 oczek (44:27).

Pomimo dużej straty, radomianie nie poddali się, a ich wysiłki dały pożądany efekt pod koniec drugiej odsłony. 12 punktów zdobył Kirk Archibeque, 10 dodał Robert Witka i przed ostatnią akcją pierwszej połowy goście mieli tylko sześć oczek straty do miejscowych (52:46). Wówczas jednak stratę na połowie popełnił Korie Lucious, a trzy punkty "do szatni" gościom zaaplikował Damian Kulig. PGE Turów zatem ponownie złapał rytm i w drugiej połowie w pełni kontrolował wydarzenia na parkiecie.

- Był moment, że graliśmy lepiej od Turowa, zniwelowaliśmy nawet straty do sześciu punktów, ale wówczas popełniliśmy błąd na połowie jak Alan Gregov w pamiętnym finale Nobilesu ze Śląskiem i z tego zrobiły się trzy punkty. Cóż, zabrakło też trochę szczęścia - komentował Kamiński.

Pomimo drugiej porażki i pomimo faktu, że wicemistrzom Polski brakuje już tylko jednego zwycięstwa, by awansować do finału, opiekun Rosy pozostaje w dobrym nastroju. - Przed nami przynajmniej jeden mecz w Radomiu, ale my zrobimy wszytko, by Turów i jego kibice zostali w naszym mieści na dłużej. Zapraszamy do Radomia na dwa spotkania - dodał trener Rosy.

W ćwierćfinale radomianie odwrócili serię z Anwilem Włocławek, wygrywając 3-2 po dwóch początkowych porażkach w Hali Mistrzów. Czy w półfinale będzie podobnie? W tym przypadku szansę nie są jednak tak duże, jak to miało miejsce kilka dni temu.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Źródło artykułu: