Pierwszy mecz finału play-off 1. ligi nie pozostawił złudzeń, który zespół ma większy apetyt na sukces. Polfarmex Kutno rozgromił WKK Wrocław 89:56, więc wydawało się, że w trzech łatwych krokach osiągnie upragniony cel. I choć rzeczywiście finałowa batalia zakończyła się w trzech odsłonach, to jednak dwie ostatnie kutnianie wygrali łączną sumą trzech oczek - 81:79 i 70:69.
[ad=rectangle]
Radość w zespole Polfarmexu była tym większa, iż kutnianie nie byli faworytem do złota, a jedynie jednym z kandydatów do gry o medale.
- Wszyscy w mieście cieszą się z tego sukcesu. Tak na prawdę jakie to ma znaczenie czy jesteś faworytem czy nie? W play-off każdy ma równe szanse, każdy zaczyna od stanu 0-0 i musi wygrać trzy mecze. My trafiliśmy z formą, zrozumieliśmy, że drużyna jest najważniejsza i razem jako kolektyw zrobiliśmy ten awans. Graliśmy agresywną i zespołową obronę i atakiem, a w decydujących momentach nie zawiedli nasi liderzy - mówi Dawid Bręk, rozgrywający zespołu.
Murowanego zwycięzcę ligi upatrywano w ekipie Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Zespół z grodu Kopernika odpadł już jednak w ćwierćfinale i tym samym droga do finału dla drużyn z Kutna, Krosna czy Wrocławia była, może nie całkowicie utorowana, ale na pewno nieco mniej zatłoczona.
- To, że drużyny z Torunia czy Dąbrowy Górniczej odpadły wcześniej, nie miało według mnie większego znaczenia. Jeżeli przegrały ze swoimi rywalami w ćwierćfinale świadczy o tym, że były słabsze. Co z tego, że drużyna na papierze wygląda świetnie kiedy w najważniejszych momentach nie gra na miarę swoich możliwości? - komentuje Bręk.
Co ciekawe, zawodnicy Jarosława Krysiewicza rozpoczynali od porażki zarówno ćwierć-, jak i półfinał. Z każdego przegranego meczu wyciągali jednak wnioski i następnie wygrywali trzy mecze. A we wspomnianym finale nie pozwolili już WKK Wrocław na żaden sukces.
- Przez cały sezon wierzyliśmy w mistrzostwo. Wiadomo, mieliśmy lepsze i gorsze chwile, ale cały czas mieliśmy też świadomość tego, że to play-off decyduje o tym kto tę ligę wygra, a kto nie. Najważniejsze, że z tych wszystkich porażek potrafiliśmy wyciągnąć wnioski. Nawet w play-off przegrywaliśmy pierwsze mecze po to, aby później wygrać resztę - tłumaczy 25-letni obrońca.
Bręk wystąpił w 25 meczach w sezonie 2013/2014, grając przeciętnie kwadrans w każdym z nich. W tym czasie notował przeciętnie 4,5 punktu oraz 2,3 asysty. Włodarze Polfarmexu cenią jednak grę zawodnika i bardzo możliwe, że współpraca obu stron zostanie przedłużona o rozgrywki 2014/2015. Jak sam Bręk przyznaje, szefowie klubu kontaktowali się już z nim w tej kwestii.
- Jak na razie konkretnej oferty nie dostałem, ale jesteśmy po wstępnych rozmowach z prezesami i oni są zainteresowani moją dalszą grą dla klubu z Kutna. Ja też chciałbym dalej tu grać, dlatego liczę, że wszystko dobrze się ułoży i w przyszłym sezonie dalej będę reprezentował kutnowskie barwy - wyjaśnia koszykarz.
Poza Brękiem, o dalszej współpracy klub rozmawiał także m.in. z Mateuszem Bartoszem czy Norbertem Kulonem. Obecnie klub działa zatem dwutorowo. Poza tworzeniem kształtu nowej drużyny, Polfarmex przygotowuje się do nowych rozgrywek od strony organizacyjnej. W podobnej sytuacji jest również kilka innych ekip 1. ligi, które w sezonie 2014/2015 mają zagrać w ekstraklasie, powiększając jej grono do nawet 16 zespołów.
- Moim zdaniem powinny grać te kluby, w których jest dla kogo grać. Po co na siłę tworzyć kluby gdzie nie będzie zainteresowania ani kibiców. Z drugiej strony hale powinny być przystosowane do takiej ilości kibiców jaka rzeczywiście przyjdzie na mecz. Myślę, że Kutno to świetne miejsce na ekstraklasę, atmosfera na trybunach jest niesamowita - kończy zawodnik.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]