- Ta czwartkowa przegrana bardzo boli, bo nie prezentowaliśmy odpowiedniego poziomu. Słabo graliśmy w obronie, goście mieli dużo łatwych punktów spod kosza. W dodatku przegraliśmy ostatnim rzutem - podkreśla Adam Waczyński, najskuteczniejszy zawodnik Trefla w pierwszym spotkaniu. Reprezentant Polski zdobył 16 punktów.
[ad=rectangle]
Sopocianie długo nie potrafili złapać swojego rytmu gry w czwartek. Wydawało się, że w drugiej połowie, kiedy objęli pięciopunktowe prowadzenie, to odjadą Rosie i pewnie zwyciężą. Stało się jednak kompletnie inaczej.
- Nie widzę zbytnio powodu, dla którego graliśmy tak, a nie inaczej. Energia była na pewno większa w drugiej połowie niż w pierwszej. Zdajemy sobie sprawę, że więcej się od nas oczekuje - dodaje Waczyński, który komplementuje ekipę z Radomia.
- Zespół z Radomia walczy, mimo że nie ma dwóch podstawowych zawodników. To rewelacja sezonu - mówi jednoznacznie.
Waczyński zaznacza jednak, że zespół się nie poddaje i chce wrócić do Sopotu na trzecie spotkanie, które planowane jest na środę w Hali Stulecia.
- Jedziemy do Radomia po zwycięstwo. Chcemy wrócić na trzecie spotkanie do Sopotu. Musimy grać jeszcze lepiej niż w Sopocie - ocenia Waczyński.