Trefl bardzo rozczarował swoich kibiców w czwartkowym spotkaniu z Rosą Radom. Żółto-czarni zagrali bardzo słabe zawody i znacznie oddalili się od zdobycia brązowego medalu.
[ad=rectangle]
- Nie ma co się rozwodzić na temat tego pierwszego meczu, bo zagraliśmy po prostu kiepsko, poniżej krytyki - mówi Sarunas Vasiliauskas, rozgrywający Trefla Sopot, który w czwartek zdobył zaledwie pięć punktów (2/9 z gry) - na dodatek popełnił pięć przewinień i musiał opuścić parkiet. Jego zmiennik Lance Jeter również nie miał dobrego dnia, bo trafił zaledwie jeden z siedmiu rzutów.
- Jeśli marzymy o zwycięstwie w Radomiu to musimy zmienić swoje oblicze o 180 stopni. Nie ma innego rozwiązania. To jest taka część sezonu, w której mecze wygrywasz bardziej chęciami, determinacją, wolą walki, niż umiejętnościami, bo obie ekipy dysponują podobnym potencjałem - zaznacza litewski rozgrywający Trefla Sopot, który komplementuje ekipę z Radomia.
- Jeśli dana drużyna jest w pierwszej "czwórce" to nie można mówić o tym, że jest słaba. Oni wygrali z nami w pierwszym meczu, zyskując przewagę własnego parkietu. Jestem zdania, że Rosa jest dobrą ekipą - ocenia Litwin.
Niedzielne spotkanie w Radomiu rozpocznie się o godzinie 18:00.