W środę podopieczni Mihailo Uvalina mieli szansę na wyrównanie wyniku finałowej serii. W szóstym meczu finałowym PGE Turów Zgorzelec triumfował jednak w Zielonej Górze 72:60 i to na szyjach czarno-zielonych pojawiły się złote medale. - Z naszej strony słaby był początek tego meczu. Trochę nas to podłamało i później wszystko się zawaliło jak klocki domino. Ten początek był dla nas bardzo ważny - próbowaliśmy różnych wariantów, ale nie za bardzo to wychodziło. Turów się rozpędził i później było bardzo ciężko - skomentował Adam Hrycaniuk.
[ad=rectangle]
Po szóstym spotkaniu koszykarze Stelmetu Zielona Góra nie ukrywali smutku z porażki z finałowej serii. Środkowy zielonogórskiej drużyny uważa jednak, że biało-zieloni mogą cieszyć się z wywalczonego po wielu trudach srebra. - Wiadomo, że chciałoby się wygrać wszystko, ale czasami w sporcie jest tak, że nie da się wygrać. Właśnie po szóstym meczu jest moment, że trzeba zaakceptować to, co jest i cieszyć się ze srebra. Naszym głównym zadaniem był awans do finałów, więc wykonaliśmy to zadanie. Walczyliśmy, ale Turów był lepszy i trzeba się pogodzić ze srebrem i się z niego cieszyć. Za nami trudny sezon, był wzloty i upadki, ale generalnie zrobiliśmy dobrą robotę - dodał Hrycaniuk.
Bardzo go szanuję i powodzenia w każdej innej drużynie.
No chyba że to będzie Turów to nie! :D