Działacze Polskiej Ligi Koszykówki nie zmienili przepisu o dwóch Polakach na parkiecie, mimo że w przyszłym sezonie ma występować w TBL aż 16 drużyn. W tym roku było 12 ekip.
- Będzie wreszcie okazja, żeby sięgnąć po młodych zawodników z zaplecza ekstraklasy. Oglądałem wiele spotkań 1.ligi i uważam, że tam jest wielu graczy, którzy mogliby spokojnie grać w lidze zawodowej. Stąd też decyzja o rozszerzeniu Tauron Basket Ligi - mówi na naszych łamach Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.
[ad=rectangle]
Przypomnijmy, że w każdej drużynie musi być wpisanych do protokołu co najmniej sześciu krajowych zawodników. Nie da się ukryć, że na rynku trwa zażarta walka o graczy z polskim paszportem. Spokojniej jest na "górze", ponieważ najsilniejsze w Polsce drużyny mają już zakontraktowanych Polaków w składzie. Czekają ich jedynie drobne korekty.
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że beniaminkowie mocno weszli do gry - szczególnie mowa tutaj o Toruniu, który dysponuje jak na polskie warunki całkiem niezłymi warunkami finansowymi. Kluby w pierwszej kolejności chcą zakontraktować polskich zawodników, a dopiero później parafować umowy z graczami zagranicznymi.
- Przestańmy mówić, że brakuje Polaków do gry - trzeba ich znaleźć i dać szansę rozwoju. Od 15 lat mówimy o tym, że nie ma w Polsce zawodników do gry. To, że nie ma już Wójcika, Tomczyka, Zielińskiego to nie oznacza, że koszykówka przestała funkcjonować. Kadra nadal funkcjonuje. Jest wielu wartościowych zawodników, którzy odgrywają ważne role w swoich zespołach - podkreśla Jakubowski.