Bartosz Półrolniczak: Trzecie miejsce na koniec sezonu to sukces, czy jednak w porównaniu z sezonem 2012/2013 mały zawód?
Dariusz Oczkowicz:
Z perspektywy poprzedniego sezonu planem minimum było znaleźć się przynajmniej w finale. Nie udało się, że nie ma powodów by rozpaczać. Znów jesteśmy na podium, a w przyszłym sezonie może uda się zdobyć złoto i wywalczyć upragniony awans.
[ad=rectangle]
W play-off świetne mecze przeplataliście tymi zupełnie nieudanymi, z czego to mogło wynikać?
- Uważam, że nasza forma mogła wyglądać nieco lepiej, aczkolwiek trafiliśmy na świetnie dysponowaną drużynę z Kutna, która zasłużenie z nami wygrała. Takie wahania formy są naturalnym elementem sportu. Pozostaje żałować jedynie, że pojawiły się w najważniejszej części sezonu.
Jakie te rozgrywki były dla pana indywidualnie?
-
Sezon myślę udany, ale tak naprawdę swojej gry nie chciałbym oceniać. Od tego jest sztab trenerski, zarząd klubu i kibice.
Zastanawia się pan czasem, jak teraz będzie wyglądała 1. liga? Drużyny z czołówki dołączyły do ekstraklasy, nie będzie problemu z liczbą zespołów i poziomem?
-
Sam jestem ciekawy jak to wszystko będzie wyglądać. Obawiam się jednak, że poziom gry może się nieco obniżyć. Drużyny, które w zeszłym roku stanowiły o sile ligi skorzystały z zaproszenia czy też jak Kutno awansowało sportowo i w to miejsce trzeba zaprosić inne zespoły 2. ligowe. Odpowiedź na to, czy będą to silne drużyny i jaki poziom będą reprezentować otrzymamy pewnie dopiero w trakcie przyszłego sezonu.
Jak pan generalnie ocenia sytuację z zaproszeniami do PLK, czy to jest do końca w porządku w stosunku do Polfarmexu, który wywalczył awans na parkiecie? Czy w tym wszystkim nie ginie sam sport?
- Niektóre zespoły idą drogą na skróty i zamiast awansować sportowo po prostu korzystają z zaproszenia do PLK. Czy to jest dobre nie wiem do końca - czas pokaże. Jednak z rywalizacją sportową ma to niewiele wspólnego. Sport rzeczywiście w tym wszystkim zanika. Wygranie ligi na parkiecie to jest coś, do czego kluby powinny dążyć. Myślę, że kibice z Kutna mogą być dumni ze swojej drużyny, bo awans uzyskali tylko i wyłącznie dzięki swoim umiejętnościom oraz wysokiej formie, którą zaprezentowali w play-off. Niemniej jednak wszystkim beniaminkom w PLK życzę powodzenia i bacznie będę obserwował jak będą sobie radzić na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Dla Krosna liczy się tylko awans drogą sportową?
- Skoro klub nie był zainteresowany zaproszeniem do PLK, to odpowiedź wydaje się oczywista.
Jak można w skrócie ocenić zakończone rozgrywki?
- Sezon był bardzo ciekawy z niespodziewanymi rozstrzygnięciami. Jeśli chodzi o zaskoczenia to nie powiem niczego nowego, jeśli wspomnę o Toruniu. Z takimi nazwiskami każdy spodziewał się ich przynajmniej w finale i dlatego według mnie było to największe rozczarowanie sezonu.
Dość szybko podpisał pan nowy kontrakt.
- Nie zamierzałem zmieniać barw klubowych i zostaję w Krośnie na kolejne dwa sezony. Czuję się tutaj bardzo dobrze i nie widzę powodu, bym miał się gdziekolwiek indziej przenosić.
Wasza drużyna się jednak trochę zmieni. MOSIR potrzebuje takich zmian, czy wręcz przeciwnie - jedynie kosmetyczne poprawki?
- Fajnie by było grać kolejny sezon w tym samym, zgranym już ze sobą składzie. Realia jednak są takie, że jest to trudne do realizacji. Zmiany na pewno będą, jak duże zależy od kierownictwa klubu.