Karol Wasiek: Wyniki w sezonie 2013/2014 były ponadprzeciętne. Czy możemy spodziewać się, że w kolejnych rozgrywkach będzie jeszcze lepiej?
Andrzej Dolny: Miejmy nadzieję, że ponadprzeciętne wyniki sportowe przyczynią się do wzmocnienia naszej marki. To nie jest tak, że świat się kończy 30 czerwca i wszystko się zamyka. Od 1 lipca zaczyna się przecież nowy rozdział - nowy sezon. Wszystkie nasze działania są osadzone w krótkiej, średniej i długiej perspektywie. Chcemy realizować cele długofalowe, ale do tego potrzebne są pozytywy płynące z osiągania tych krótkoterminowych i to, moim zdaniem, dzieje się obecnie.
Pan często mówi o restrukturyzacji klubu. Udało się?
- Ten proces wciąż trwa. Jestem jeszcze daleki od pełnej satysfakcji. Miniony sezon chcieliśmy poświęcić na stabilizację pewnych sytuacji i odwrócenie trendów. To się na pewno udało zrealizować, jednak jest jeszcze wiele tematów do analizy. Jest to proces ciągły i rozpisany na etapy funkcjonowania klubu.
[ad=rectangle]
W kolejnym sezonie będzie lepsza sytuacja w klubie? Możemy się tego spodziewać?
- Do tego dążymy. Chcemy, żeby każdy kolejny sezon był coraz lepszy. Aczkolwiek na tę chwilę nie mamy żadnych sformalizowanych umów, którymi moglibyśmy się podzielić z opinią publiczną. Tak naprawdę to dopiero w najbliższej przyszłości będziemy mogli "sprzedawać" marketingowo nasz sukces sportowy kończącego się sezonu. Tegoroczne budżety promocyjne większości firm są już zagospodarowane.
Te dobre wyniki są kartą przetargową w rozmowach z nowymi sponsorami?
- Słowo "karta przetargowa" brzmi źle, ponieważ to oznaczałoby, że ze sponsorami "gramy w pokera". To nie o to chodzi. Liczy się przede wszystkim partnerstwo. My w naszych działaniach opieramy się na tym, że chcemy, by nasi partnerzy i sponsorzy mieli satysfakcję z tego, w jaki sposób jest budowany wizerunek ich marki dzięki współpracy z naszym klubem.
[b]
Jakie czynniki powodują w takim razie, że sponsorzy chętniej wspierają klub?[/b]
- Dobry wizerunek klubu, przyzwoite wyniki sportowe, pozytywna opinia o klubie w środowisku, ale także pomysł na funkcjonowanie w społeczności lokalnej. Klub ma być miejscem integrującym i angażującym lokalną społeczność, a może to robić chociażby poprzez zaangażowanie w szkolenie młodzieży. Pominę takie oczywiste elementy techniczne jak chociażby umiejętność i dbałość o właściwą prezentację marki sponsora.
Jak się panu podoba pomysł poszerzenia ligi?
- Bardzo mi się podoba. Jestem zwolennikiem tego pomysłu. Trzeba wyciągnąć wnioski z przeszłości. Przykład: drużyny Trefla i Czarnych grały w mijającym sezonie ze sobą czternaście razy, co w pewnym momencie mogło się kibicom po prostu znudzić. Uważam, że jak będziemy posiadali szerszą ligę i będą w niej grały nowe ekipy z dużych ośrodków, to na pewno dobrze wpłynie to na popularyzację koszykówki. Wówczas będzie można zacząć mówić o tym, że koszykówka jest dyscypliną ogólnokrajową.
Jakieś negatywy to ze sobą niesie?
- Ta decyzja niesie oczywiście pewne niebezpieczeństwa, chociażby te związane z przepisem o dwóch Polakach na parkiecie. W przyszłości ten problem jeszcze bardziej się pogłębi. Można sobie zadać pytanie: czy ilość zamieni się w jakość? To są problemy, które trzeba jasno artykułować, mieć ich świadomość i pracować nad likwidacją zagrożeń. Niemniej sama idea poszerzenia ligi zdaje się nieść ze sobą więcej szans niż zagrożeń.