Sukces sportowy na miarę możliwości - rozmowa z Beatą Radziszewską, prezesem Spójni Stargard Szczeciński

Patryk Neumann
Patryk Neumann
W trakcie nadzwyczajnego walnego zebrania została poruszona kwestia przekształcenia się klubu w sportową spółkę akcyjną. To dalej aktualny temat, jak wygląda sytuacja?

- Zarząd przyjął tzw. Program naprawczy Klubu Sportowego Spójnia, w którym zaproponowałam abyśmy w sposób spokojny rozważyli decyzję o powstaniu spółki akcyjnej. Wciągu pierwszego roku trudno byłoby wszystko na raz zrobić. Chciałabym żeby ten pierwszy sezon ustabilizował Spójnię w środku tabeli. W następnym roku, to, co mówiłam też podczas sesji rady miasta, gdzie radni udzielili nam wsparcia i poręczenia, planujemy żebyśmy byli w czołówce tabeli. Dopiero później chcielibyśmy znowu sięgnąć po ekstraklasę. Na to trzeba systemu szkolenia, przygotowania klubu i zawodników. Wracając do spółki akcyjnej, przyjęcie kredytu, rozliczenie tego kredytu, który jest na klub sportowy Spójnia i założenie w międzyczasie spółki akcyjnej oznaczałoby cesję, czyli od razu spółka weszłaby z kredytem. Jeżeli nie ma ekstraklasy i wymogu ustawowego to zadaję sobie i członkom zarządu pytanie, czy jesteśmy przekonani, że już w tym roku robimy spółkę akcyjną? Po co? Nic nie spowoduje złego, że będziemy dalej funkcjonowali, jako stowarzyszenie, klub sportowy tylko musimy ustabilizować funkcjonowanie.

Jaką Spójnię chce pani widzieć w najbliższym sezonie?

- Ważne jest odbudowanie zaufania u naszych kibiców i mieszkańców. Uważam, że tutaj klub poniósł największe szkody. To jest subtelna materia, bo to najtrudniej odbudować. Kibice muszą wierzyć, że jeżeli przychodzą na mecz to zawodnicy ich reprezentują i będą gryźli parkiet. Chcę widzieć zespół, nie indywidualnych zawodników.

W poprzednim sezonie Spójnia walczyła o utrzymanie. Teraz celem ma być środek tabeli. To mimo wszystko dość ambitne zadanie.

- Nie wydaje mi się, żebym była osobą, która chciałaby ferować mało ambitne cele.

Przejdźmy do tego, co dla kibiców najciekawsze, czyli składu drużyny. Co można na ten moment powiedzieć?

- Bardzo bym chciała to trzymać w tajemnicy, ale nie udaje się. Nie wiem skąd media, zawodnicy i różne osoby wiedzą. Nie ukrywam, że rozmawialiśmy z koszykarzami. Przyjeżdżali tutaj i ja wyjeżdżałam w różne regiony Polski na rozmowy. Chciałabym znaleźć jakąś formułę i koncepcję. Chciałabym to ogłosić na konferencji prasowej.

A co z trenerem?

- Też bym chciała ogłosić to na konferencji prasowej. Myślę, że nie tylko zawodnicy, kibice i klub będą zadowoleni z trenera. To człowiek z ogromnym doświadczeniem, wielką wiedzą i charyzmą oraz dobrym nastawieniem na pracę i oczekującym rzetelnej pracy wykonanej przez zawodników.

Szkoleniowiec ma wpływ na to, jakim składem będzie dysponował?

- Po części tak i nie. Sytuacja Spójni jest dość specyficzna w tym roku. Nie sztuką jest zatrudnić trenera, który chce konkretnych zawodników z wysokiej półki. Mamy określoną pulę pieniędzy i tego nie przekroczę. Jeżeli nas na kogoś nie stać, to on nie trafi do Spójni.

W mediach pojawiały się informacje o współpracy Spójni z King Wilkami Morskimi. Jakieś konkrety można już zdradzić?

- To jest bardzo otwarta rzecz. Rozmawiałam kilkakrotnie z trenerem Koziorowiczem. Nie wiem na jakich zasadach ma wyglądać ta współpraca. Oczekuję propozycji ze strony Wilków Morskich.

Kiedy rozpoczną się przygotowania do nowego sezonu?

- Najszybszy termin rozpoczęcia to 10 a najpóźniejszy 15 sierpnia. Tak również mówiłam zawodnikom. Będą trenować w Stargardzie, ponieważ nie stać nas na obóz szkoleniowy. OSiR ma takie obiekty sportowe, że dla tej drużyny wystarczy miejsca i czasu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×