A.J. Walton: Zasłużyliśmy na wygraną

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ekipa Asseco odegrała się za porażkę w Koszalinie i w Hali Mistrzów pokonała Anwil Włocławek 67:58. - Zasłużyliśmy na wygraną, bo zagraliśmy bardzo skutecznie w defensywie - powiedział A.J. Walton.

Gdy przed sezonem Asseco Gdynia spotkało się w finale Kasztelan Basketball Cup z Anwilem Włocławek, Rottweilery nie pozostawiły złudzeń, który zespół prezentuje się lepiej. Zawodnicy Mariusza Niedbalskiego łatwo ograli rywali 82:68, a jednym z najsłabszych i najbardziej chaotycznych zawodników po stronie gdyńskiej ekipy był A.J. Walton. [ad=rectangle] - Zagrałem okropnie. Jestem rozgrywającym i kontroluję wszystko. Jak się poruszamy, w jakim tempie, kto ma piłkę, kto ją ma mniej, jak agresywnie bronimy - to wszystko uzależnione jest od tego, jak ja gram. A po takim meczu mogę powiedzieć jedno: wszystko jest do poprawki - krytykował wówczas samego siebie Amerykanin.

I choć w niedzielę w Hali Mistrzów w spotkaniu ligowym Walton nie zaprezentował się lepiej jeśli chodzi o indywidualną postawę (11 punktów, 5/17 z gry, trzy zbiórki, trzy straty, asysta), to jednak po meczu mógł być bardziej zadowolony, niż kilka tygodni temu.

- Nie chodzi o to, że zagrałem słabo, czy dobrze. Najważniejszą rzeczą jest to, że wygraliśmy pierwszy mecz ligowy. Jestem zbudowany tym, w jaki sposób rozegraliśmy to spotkanie: mądrze, spokojnie i cierpliwie. Nie było w naszej grze w ogóle nerwowości - tłumaczył Walton.

Gdynianie zatrzymali włocławian na 58 punktach zdobytych w ich własnej hali. Anwil trafił do kosza jedynie 20 ze swoich 61 rzutów (33 procent), mając największe problemy przede wszystkim z rzucaniem z dystansu - zaledwie 3/26 i tylko 11 procent skuteczności w tym elemencie.

- Zasłużyliśmy na wygraną, bo zagraliśmy bardzo skutecznie w defensywie. Sami może nie zdobyliśmy zbyt dużo punktów, ale gdy gospodarz meczu nie przekracza nawet poziomu 60 oczek, to znaczy, że grałeś dobrze - zakończył Walton.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)