W Koszalinie mają sporo powodów do radości. Trzy wygrane na początek sezonu, a na dodatek bardzo przyzwoita gra spowodowały, że ambicje zostały bardzo rozdmuchane. W ostatniej kolejce Akademicy łatwo rozprawili się z Treflem Sopot. Podopieczni Igora Milicicia wygrali 88:60. Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga połowa, w której AZS był lepszy od Trefla aż o 21 punktów!
- Po prostu znamy swoją wartość. W drugiej kwarcie zabrakło energii, a po przerwie chcieliśmy wyjść na parkiet i pokazać się z lepszej strony. Trener Milicić nas zmobilizował, a nam nie pozostało nic innego, jak tylko trzymać się założeń i planu taktycznego. Cieszy również to, że zaprezentowaliśmy naprawdę dobrą i agresywną obronę - podkreśla Piotr Stelmach, który w sobotnim spotkaniu zdobył 12 punktów. Był to dla niego najlepszy występ w tym sezonie.
[ad=rectangle]
Koszalińska defensywa zatrzymała sopocian na 60 punktach, co jest świetnym wynikiem. Goście do kosza rzucali z 31-procentową skutecznością.
- Skupiamy się jedynie na każdym kolejnym meczu i nie wybiegamy tak bardzo w przyszłość. Musimy ufać sobie nawzajem i czy byłoby 3:0 lub 0:3, to musielibyśmy robić swoje i grać na sto procent swoich możliwości - dodaje Stelmach.
W niedzielę koszalinianie w Zielonej Górze zmierzą się ze Stelmetem. Ten mecz będzie idealnym sprawdzianem formy dla podopiecznych Igora Milicicia.
- Zagramy na wyjeździe, więc musimy być niezwykle skoncentrowani. Jesteśmy naładowani pozytywną energią, co również jest bardzo istotne. Zobaczymy jeszcze jaki plan taktyczny wymyśli trener Milicić. Przygotowania ruszyły od poniedziałku, więc już zapomnieliśmy o meczu z Treflem i zaczynamy skupiać się na Stelmecie - zaznacza były gracz Stelmetu Zielona Góra i PGE Turowa Zgorzelec.