Roderick Trice: Nie jestem bohaterem meczu ze Stelmetem

Roderick Trice wykonał najważniejszą akcję w meczu ze Stelmetem Zielona Góra. - Nie jestem bohaterem tego spotkania - przyznaje Amerykanin.

17 punktów zdobytych (6/10 za dwa, 1/3 za trzy, 2/2 za jeden), cztery zbiórki i dwie asysty - takim dorobkiem mógł się pochwalić Roderick Trice w niedzielnym spotkaniu ze Stelmetem Zielona Góra. Na dodatek Amerykanin wykonał najważniejszą akcję meczu - na kilka sekund przed końcem minął Łukasza Koszarka i spod kosza zdobył dwa punkty. One zaważyły na losach tego meczu. Trice nie uważa jednak, że jest bohaterem tego spotkania.

[ad=rectangle]

- Unikałbym takich stwierdzeń. To było znakomite, drużynowe zwycięstwo. Wspaniale walczyliśmy do samego końca o wygraną. Opłaciło się. Jest duża radość w naszym zespole - przyznaje szczęśliwy Trice.

Śląsk Wrocław sezon 2014/15 zaczął imponująco. Po trzech kolejkach TBL podopieczni trenera Emila Rajkovicia mają na swoim koncie komplet zwycięstw. W ostatnim meczu Śląsk po dramatycznej końcówce pokonał wicemistrzów Polski z Zielonej Góry 69:68.

- Stelmet to bardzo dobra drużyna i to było dla nas niezwykle trudne spotkanie. Źle rozpoczęliśmy i musieliśmy gonić. Na szczęście w końcówce zaprezentowaliśmy się na tyle dobrze, że zdołaliśmy odnieść zwycięstwo. Wydaje mi się, że w końcówce bardziej chcieliśmy wygrać - zaznacza Amerykanin, który bardzo sobie chwali pracę z trenerem Rajkoviciem.

- To świetny trener, ale i człowiek. Doskonale zna się na koszykówce. Wie, jak wykorzystać nasze atuty. Cieszę się z tego, że jestem we Wrocławiu. Mogę się tutaj dużo nauczyć - dodaje Trice.

Komentarze (0)