Sobotnie spotkanie w Tarnobrzegu było meczem, w którym obie ekipy nastawiły się na atak. - Taka szalona koszykówka ma swoje plusy i minusy. Jest widowiskowa, bo jest dużo punktów, a kibice to lubią. Od jakiegoś czasu mówi się, że mecze wygrywa się dobrą obroną, ale w tym spotkaniu wygraliśmy zawody atakiem, bo zdobyliśmy 109 punktów, co jest bardzo wysokim dorobkiem. Dobrze, że skończyło się po naszej myśli - powiedział środkowy MKS-u Dąbrowa Górnicza Adam Metelski.
Na początku zawodów przewagę osiągnęli Jeziorowcy, ale z biegiem czasu beniaminek z Dąbrowy Górniczej wrócił do gry i objął prowadzenie. Wynik był właściwie cały czas na styku. - To był taki rwany pojedynek, dużo ofensywy, rzutów za trzy punkty, dużo szybkiej koszykówki. Wydaje mi się, że przez większość zawodów prowadziliśmy. W końcówce udało się ją utrzymać - dodał.
[ad=rectangle]
W końcówce pojedynku prowadzenie objęli gospodarze i wydawało się, że dzięki świetnej grze Dominique Johnsona zwyciężą. Ostatecznie to jednak beniaminek wygrał potyczkę . - Wydaje mi się, że dwa rzuty Milesa McKay zdecydowały o naszym zwycięstwie. Trafił dwukrotnie za trzy punkty, wyszliśmy na prowadzenie i nie oddaliśmy go już do końca - kontynuuje.
MKS podobnie jak Jezioro jest zaliczany do grona najsłabszych ekip ligi. Niewątpliwie jednak taka wygrana może jeszcze bardziej zmobilizować drużynę z Dąbrowy Górniczej, która już pokazała, że może trochę namieszać. - Na razie jest to historyczne zwycięstwo, bo pierwsze w ekstraklasie dla klubu z Dąbrowy Górniczej. Możemy się cieszyć. Teraz będzie czas na analizy i przygotowanie się do kolejnej potyczki z ekipą z Kutna, która również jest beniaminkiem. Na pewno powalczymy o kolejną wygraną. Zobaczymy jak to się będzie rozwijało z meczu na mecz - zakończył Adam Metelski.
Adam Metelski: To historyczne zwycięstwo dla MKS-u, bo pierwsze w ekstraklasie
MKS Dąbrowa Górnicza wygrał w Tarnobrzegu po raz pierwszy w tym sezonie. Było to też historyczne, bo premierowe zwycięstwo na parkietach ekstraklasy dla klubu.