Energa Czarni Słupsk sezon 2014/2015 rozpoczęli dość przeciętnie. W czterech spotkaniach mają na swoim koncie dwa zwycięstwa i tyle samo porażek. O ile przegrana z PGE Turowem Zgorzelec była wkalkulowana, to zakładano, że ze Śląskiem Wrocław drużyna sobie poradzi. To miała być prawdziwa weryfikacja dla zespołu Dejana Mijatovicia. Ostatecznie to goście z Dolnego Śląska wywieźli wygraną z Hali Gryfia.
[ad=rectangle]
- O wyniku całego spotkania zadecydowały małe rzeczy. Nie byliśmy w najważniejszych momentach meczu skoncentrowani, co odbiło się na końcowym wyniku. Mieliśmy wiele wolnych pozycji, ale nie umieliśmy tego wykorzystać. Warto także zauważyć, że goście mieli w tym meczu aż o 10 zbiórek więcej od nas. To bardzo duża różnica. Mieliśmy duże problemy pod koszem - przyznaje Dejan Mijatović, opiekun słupskiej drużyny, który chwalił swoich zawodników za walkę do samego końca.
- Fajnie, że potrafiliśmy wrócić do gry, mimo że w czwartej kwarcie wyraźnie przegrywaliśmy. Moim chłopakom należą się duże brawa - ocenia serbski szkoleniowiec Energi Czarnych.
Już w niedzielę słupszczan czeka kolejny trudny sprawdzian. Tym razem w Koszalinie zagrają z miejscowym AZS. Jak sobie poradzą?
- Przed nami kolejne spotkania. Nie załamujemy się tą porażką. Jest duży potencjał i mam nadzieję, że wszystko będzie odpowiednio pracowało. Liczę, że wygramy w Koszalinie - podkreśla Mijatović.
Ciekaw jestem "taktyki" ;) trenera Mijatovicia