Gorzów to nie nasz target - wypowiedzi po meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Widzew Łódź

Emocjonujący mecz obejrzeli kibice zgromadzeni w hali PWSZ w Gorzowie. KSSSE AZS PWSZ Gorzów wygrał z Widzewem Łódź 76:65. - Czekamy na Wisłę Kraków - zapowiada trener akademiczek.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Dzięki grze Widzewa obejrzeliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie. Były emocje prawie do samego końca. Szczególnie do przerwy mieliśmy kolosalne problemy ze zdobywaniem punktów. Nie mogliśmy wejść w swój rytm gry. Wydawało nam się, że to będzie łatwiejsze spotkanie. Cieszę się, że zespół z Łodzi zmusił nas do maksymalnego wysiłku. Druga połowa meczu wyglądała zdecydowanie lepiej. Dzięki temu mamy kolejne punkty.
[ad=rectangle]
Adam Ziemiński (trener Widzewa Łódź): Gospodynie potwierdziły, że w tym sezonie, póki co, są niepokonane u siebie. Do pewnego momentu w czwartej kwarcie dotrzymywaliśmy kroku. Jak na nasze możliwości zagraliśmy dobre zawody, ale brakuje nam graczy w rotacji. W momencie, kiedy pojawiło się zmęczenie, to przestaliśmy być skuteczni w ataku. Gorzów to wykorzystał, zdominował deskę i dogrywał do centrów. Nie mieliśmy na to odpowiedzi. Z poziomu naszej gry jesteśmy zadowoleni. Gorzów to nie nasz target. To z zespołami z dołu tabeli chcemy wygrywać, żeby się utrzymać w lidze.

Katarzyna Jaworska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Bardzo trudny i zacięty mecz. Pierwsza połowa niezbyt udana. Z naszej strony dużo niecelnych rzutów i strat. W drugiej części, dzięki dobrej postawie czołowych zawodniczek i naszej waleczności i zespołowości odniosłyśmy zwycięstwo.

Lidia Niedzielska (kapitan Widzewa Łódź): To trudny teren, na którym zawsze niełatwo się gra. Nawiązywałyśmy walkę do pewnego momentu, ale zabrakło sił, może zimnej krwi. Popełniłyśmy dwie głupie straty, po których nastąpiły szybkie kontry i zrobiło się pięć punktów straty. To nas sparaliżowało. Cieszymy się z tej gry, którą pokazałyśmy w pierwszej połowie. Walczymy dalej.

Komentarze (0)