Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółka AZS UMCS Lublin): Gratuluję zasłużonego zwycięstwa. Nie udało nam się. Mieliśmy tylko dwa dni na przygotowanie się do tego meczu. Choroby wyłączyły z treningów Chelsea Poppens i Hannę Luburgh. Jestem zadowolony z jednego: dziewczyny przez cały czas walczyły. Może trochę sił zabrakło na końcu. Mieliśmy plan powstrzymać Sharnee Zoll. Do 35. minuty to się udawało, a później zabrakło koncentracji. Gdyby ktoś nam tydzień temu powiedział, że z tych trzech ostatnich meczy będziemy mieli dwa zwycięstwa, wzięlibyśmy to w ciemno.
[ad=rectangle]
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Spodziewaliśmy się, że ten mecz będzie dla nas bardzo trudny i taki był. Bardzo wyrównana walka od początku do końca. Odskoczyliśmy na 13 punktów, ale później rywal przejął kontrolę nad meczem. Bardzo ważne punkty z dystansu dała Alyssia, która jako jedyna punktowała z dalszej odległości. Nasze kosze są zdecydowanie inne, a tutaj "wyplują" wszystko, jeśli się idealnie nie trafi. Procent rzutów był słaby. Jednak mecz trzymał w napięciu. Podziękowania dla naszych kibiców, którzy przejechali 600 km.
Angel Robinson (Pszczółka AZS UMCS Lublin): Walczyłyśmy zaciekle i myślę, że to był najtrudniejszy mecz z tych, które dotychczas rozegrałam w tej drużynie. Straciłyśmy koncentrację i zawiodłyśmy w wielu elementach. To nie był nasz wieczór.
Alyssia Brewer (KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): To było zdecydowanie zwycięstwo całej drużyny. Każdy dał coś od siebie, a to przecież bardzo fizyczna gra. Oddane zostało dużo rzutów, ale wiele z nich zostało zablokowanych w kluczowych momentach. Zrobiliśmy dobrą robotę.