Przed meczem z Energą Czarnymi Słupsk, Włoch Andrea Crosariol miał bardzo przeciętne notowania we Włocławku. 30-letniemu środkowemu zarzucano, że nie daje z siebie wszystkiego na meczach, że nie jest zaangażowany w grę defensywną i ogólnie sprawia wrażenie koszykarza leniwego.
[ad=rectangle]
W sobotę w meczu z drużyną ze Słupska, włoski środkowy pokazał jednak jak wielki jest jego potencjał. Obsłużony kilkoma bardzo dobrymi podaniami na początku starcia, imponował w grze jeden na jednego tyłem oraz przodem kosza i do końca meczu pozostał bardzo aktywny. Ogółem zgromadził na swoim koncie 20 punktów (10/13 z gry), a jego dorobek mógłby być jeszcze bardzo efektowny, gdyby nie cztery przestrzelone osobiste.
Niemniej, i tak Crosariol zagrał najlepsze spotkanie w sezonie. Tak skuteczne, że we Włocławku zaczęto zastanawiać się czy Włoch zostanie w Anwilu do końca sezonu. Przypomnijmy bowiem, że kontrakt gracza jest skonstruowany w taki sposób, że zawodnik może rozwiązać go jednostronnie wraz z końcem grudnia. Tym samym Anwil na pewno ma w swoim składzie środkowego na mecz z MKSem Dąbrowa Górnicza, Jeziorem Tarnobrzeg oraz Śląskiem Wrocław, ale co dalej?
- Nie myślę o tym w żaden sposób. To zbyt daleko, nie ma sensu się teraz na tym koncentrować. Jestem we Włocławku, trenuję z zespołem, zaczęliśmy wygrywać mecze, stajemy się lepsi tygodnia na tydzień i nie zawracam sobie głowy tym, co będzie za kilka tygodni - mówił Crosariol po pojedynku z Energą Czarnymi.
Jeszcze przed sobotnim meczem we Włocławku rozważano opcję poszukiwania nowego środkowego od stycznia. Po starciu ze słupszczanami, w którym Włoch pokazał swój ogromny potencjał, w klubie wychodzą z założenia, że jest lepiej cierpliwie pracować niż zmieniać i liczą, że Crosariol nie skorzysta z klauzuli.