W sobotni wieczór Legia doznała szóstej porażki w bieżącym sezonie pierwszej ligi. Wygrała natomiast 7 spotkań i pierwszą rundę zakończyła na piątym miejscu. Starcie z ACK UTH Rosą miało nierówny przebieg - podopieczni Piotra Bakuna zwyciężyli w pierwszej kwarcie 20:19, by drugie dziesięć minut przegrać. Przed decydującą częścią był jednak remis 52:52.
[ad=rectangle]
- Kawałek meczu zagraliśmy dobrze, by później spisać się zdecydowanie gorzej. Mam wrażenie, że oglądaliśmy przed tym spotkaniem wideo tylko po to, by obejrzeć przeciwników - szkoleniowiec nie krył rozżalenia po ostatnim w tym roku spotkaniu. - Nie wypełniliśmy swoich przedmeczowych założeń - dodał po chwili.
Czwarta kwarta zdecydowanie należała do radomian. Triumfowali oni bardzo pewnie, bo 35:20, dzięki czemu odnieśli wygraną 87:72. - Nie graliśmy w obronie tak, jak chcieliśmy. Nie reagowaliśmy na zasłony rywali, robiliśmy niepotrzebne switche i to skutkowało tym, że gracze Rosy wychodzili na łatwe pozycje i trafiali - podkreślił Bakun.
Piłka po wielu akcjach przyjezdnych lądowała albo w rękach rywali, albo poza parkietem. - Nasi rozgrywający zanotowali w sumie 10 strat, przy wywieranej na nich presji popełniali wiele błędów - zaznaczył opiekun ekipy ze stolicy.
Okres świąteczny nie oznacza taryfy ulgowej dla Legionistów. W poniedziałek trenowali bowiem dwa razy, a później mieli wspólną wigilię. - Rozjeżdżamy się do domów. Spotykamy się ponownie 27 grudnia, by wznowić treningi - poinformował trener. - Kolejny mecz gramy z Miastem Szkła Krosno. Chciałbym życzyć wszystkim kibicom wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku - zakończył.