Szóstą porażkę w siedmiu ostatnich spotkaniach ponieśli koszykarze Wilków Morskich. Szczecinianie przegrali w sobotę z Polpharmą Starogard Gdański, tracąc aż 95 punktów. To drugi najgorszy wynik pod tym względem podopiecznych Krzysztofa Koziorowicza w tym sezonie.
[ad=rectangle]
- Uważam, że walczyliśmy twardo do samego końca, ale niestety kilka błędów w obronie przyczyniło się do tego, że nie odnieśliśmy zwycięstwa. Takie porażki nas bolą, szczególnie, że to była już dziewiąta... - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Trevor Releford, rozgrywający Wilków Morskich Szczecin, do którego w Szczecinie nikt nie ma pretensji, ponieważ zawodnik gra na miarę swojego potencjału. Amerykanin robi co może, żeby uchronić ekipę od porażek, ale jak na razie szczecinianie legitymują się bardzo słabym bilansem.
- Nasza sytuacja nie jest łatwa, ale uważam, że potrzebujemy jednego zwycięstwa, aby się odbić i zacząć grać lepiej. Trener cały czas nam podkreśla, żebyśmy grali razem. Trudno się z nim nie zgodzić. Za często próbujemy grać indywidualnie, co nam najlepiej nie wychodzi - dodaje Releford, który zauważa, że największym problemem jest gra w defensywie.
- W obronie nie prezentujemy się najlepiej. Nie tworzymy monolitu po tej części boiska, ale uważam, że ciężką pracą na treningach to zmienimy. Wierzę w ten zespół. Mamy sporo utalentowanych zawodników, ale potrzebujemy zwycięstw. To jest nasz problem - ocenia Releford.