Karol Wasiek: Czy jako drużyna idziecie w dobrym kierunku?
David Dedek: Myślę, że tak. W ofensywie się rozwijamy, piłka zdecydowanie lepiej krąży pomiędzy zawodnikami, staramy się kreować pozycje i to na pewno może się podobać. Myślę, że jest to krok w dobrym kierunku.
To taka generalna tendencja?
- Wiadomo, że zawsze są jakieś wahania w poszczególnych meczach, ale patrząc w dłuższej perspektywie to na pewno zanotowaliśmy poważny skok do przodu. Zespół jest zbudowany na młodych zawodnikach, ale widać, że oni się rozwijają. My pierwszy szczyt formy planowaliśmy na początek sezonu. Wówczas inne ekipy nie były tak do końca przygotowane. To w sumie udało się nam zrobić. Zaskoczyliśmy rywali. Teraz przed nami ciężka praca na treningach i z meczu na mecz musimy walczyć "od nowa" i starać się o kolejne punkty ligowe.
[ad=rectangle]
Czy w przypadku Asseco Gdynia można mówić o systemie i poukładanej grze?
- To już sam musisz ocenić (śmiech). To może być twoja opinia.
Ile macie w takim razie przygotowanych zagrywek?
- Kilkadziesiąt.
W trakcie sezonu ta liczba się zmienia?
- Oczywiście, że tak. Cały czas udoskonalamy te zagrywki. Pewne odstawiamy, bo okazują się nieskuteczne. Staramy się wprowadzać coś nowego albo nawet "pożyczamy" od innych drużyn. Te, które funkcjonują dobrze, to staramy się je udoskonalać, z kolei te, które nie działają, to je odstawiamy. Tak to wygląda.
Prawda jest też taka, że przeciwnicy oglądają naszą grę i wiedzą dokładnie, co będziemy grali. Te zagrywki, które funkcjonowały na początku sezonu, teraz już mogą nie przynosić przewagi, ponieważ wszyscy są już na nie przygotowani. To powoduje, że musimy szukać nowych rozwiązań.
Skąd czerpać wzorce do nowych zagrywek?
- Można wypatrzyć to, co u innych zespołów jest bardzo skuteczne. Później można to zaadoptować do swojej drużyny. Czasami się udaje, ale nie zawsze.
W dodatku ogląda się wiele meczów z innych lig i pod tym kątem również się patrzy. Obserwacja rywali jest bardzo ważną rzeczą.
Czy koszykówka lubi schematy?
- Schematy są potrzebne, by zawodnicy wiedzieli co gra zespól. Im wyżej jesteś, tym więcej w tych schematach jest różnych rozwiązań dopasowanych do poszczególnych zawodników. Schemat wyznacza pewne ruchy, ale to nie jest tak, że musi być grany koniecznie do samego końca. Jeśli jest możliwość innego rozwiązania, to należy z tego skorzystać. Do tego dochodzą jeszcze zasady w grze.
Dlaczego rywale w meczach przeciwko waszej drużynie tak często decydują się na rzuty z dystansu?
- To musiałbyś ich zapytać (śmiech). Prawda jest taka, że u nas na boisku zawsze jest jeden bądź dwóch wysokich podkoszowych - Galdikas, najlepszy blokujący ligi, Parzeński lub Szymański. To powoduje, że rywalom trudno jest grać pod sam kosz. Większość decyduje się na rzut z dystansu.
Jakub Parzeński zaczyna prezentować się coraz lepiej?
- Zdecydowanie. Jestem przekonany, że zarówno on jak i inny zawodnicy robią postępy w grze. Rozwijają się.